Portret Bogucina z 1944 r. – cz. 3
Stawiamy kolejne kroki w wędrówce po Bogucinie z okresu niemieckiej okupacji. W tej części pokazane zostaną zdjęcia terenów położonych wzdłuż drogi prowadzącej od garbowskiego kościoła do kapliczki stojącej przy skrzyżowaniu z drogą powiatową.
Na tym odcinku znajdowało się wówczas 12 gospodarstw – 4 po stronie wschodniej i 8 po zachodniej. Jeszcze ćwierć wieku temu, czyli przed scaleniem gruntów było tu 25 gospodarstw – 16 po stronie wschodniej i 9 po zachodniej. Dziś na tym obszarze znajduje się 31 budynków mieszkalnych. Wśród nich są i takie, które pamiętają czasy okupacji. Odnowione, zmodernizowane nawiązują funkcjonalnością i wyglądem do obecnych trendów architektonicznych.
Numeracja zaczynała się od numeru 2 („jedynka” zawsze była zarezerwowana dla dworu lub budynków folwarcznych), czyli od zabudowań Andrzeja Bieńka. To tutaj od roku 1923, aż do wybuchu wojny, odbywało się nauczanie miejscowych dzieci w systemie dwuklasowym. Pod numerem 6 mieszkał sołtys wsi Władysław Stachyra, a obok jego domu znajdowała się sadzawka, ulubione miejsce zabaw dzieci i młodzieży w okresie letnim i zimowym. I choć woda w sadzawce bywała brudna a u brzegu pływały kijanki, nikomu to nie przeszkadzało. Po sąsiedzku, u Mateusza Stachyry, znajdował się sklep, w którym można było kupić przysłowiowy chleb, mydło i powidło. Ojciec Mateusza – Wojciech był ławnikiem sądowym. Wokół zabudowań gospodarskich krytych słomianą strzechą rosło wiele krzewów i sadów owocowych. Również drogi wiejskie wysadzano różnymi drzewami. W większości były to dzikie odmiany drzew owocowych. Można by rzec: typowa wiejska sielanka, gdyby nie ponura rzeczywistość okresu wojny.
Po wyzwoleniu, na wprost drogi do Ługowa wybudował swój dom i kuźnię Jan Krawczyk. Boguciński kowal zajmował się pielęgnacją i podkuwaniem kopyt końskich oraz naprawą drobnego sprzętu rolniczego. Wraz z rozwojem gospodarczym polskiej wsi zabrakło w niej miejsca dla koni, które przez wieki pomagały człowiekowi budować cywilizację. Ich rolę przejęły konie mechaniczne, czyli traktory, a tutejsza kuźnia uległa samozagładzie.
Oto pełna lista gospodarzy zamieszkałych na omawianym obszarze w roku 1944 i fragment zdjęcia lotniczego z tamtego okresu:
- Andrzej Bieniek
- Tomasz Stachyra
- Antoni Kowalczyk
- Józef Łuczywek
- Stanisław Dados
- Władysław Stachyra
- Mateusz Stachyra
- Mateusz Chmielewski
- Franciszek Stachyra
- Jan Gąska
- Władysław Korczak
- Wojciech Kamiński
Poniżej lista zamieszkałych na tym terenie przed komasacją (scaleniem) gruntów, czyli jakieś 15 lat wcześniej. W nawiasie miejsce późniejszej przeprowadzki.
- Andrzej Bieniek
- Jan Stachyra
- Stanisław Drozd (Kolonia Pod Ługowem)
- Karol Drozd (Kolonia Pod Ługowem)
- Jan i Józef Rozwadowski (Lasek Bogucki)
- Jan Kozioł ( II Kolonia)
- Antoni Kowalczyk
- Michałek/Wł. Firlej (Kolonia Pod Ługowem)
- Feliks Janek (pod granicą ze Sługocinem)
- Stanisław Łuczywek (Kolonia Pod Ługowem)
- Józef Łuczywek
- Stanisław Dados
- Władysław Stachyra
- Mateusz Stachyra
- Piotr Rozwadowski (Kolonia Pod Ługowem)
- Mateusz Chmielewski
- Franciszek Stachyra
- Mateusz Kruk (wyjechał z Bogucina)
- Paweł Sulej (Kolonia Pod Ługowem)
- Jan Gąska
- Karol Kruk (pod granicą ze Sługocinem)
- Władysław Korczak
- Moryc/Nalewajek (wyjechali z Bogucina)
- Wojciech Kamiński
- Jan Stachyra (Kolonia Pod Ługowem)
Jadąc z Bogucina do Garbowa, na granicy obydwu miejscowości, po lewej stronie drogi znajdowały się 2 stawy rybackie, które utraciły zasoby wody w wyniku przeprowadzonej na tych terenach w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia melioracji gruntów. Obecnie jest tam prywatne pole uprawne jednego z bogucińskich rolników.
Nie ma tamtych stawów, nie ma też jednej z trzech ówczesnych dróg prowadzących w kierunku na zachód, czyli tej która znajdowała się na styku majątku garbowskiego dziedzica i miejscowych chłopów. Zaczynała się ona w pobliżu dawnej szkoły mieszczącej się w prywatnym domu p. Bieńków. Tą drogą dojeżdżano do dworskich pól, których linie zasiewów układały się prostopadle do tej drogi. Również tą drogą, każdej jesieni, prowadzono dziesiątki sztuk bydła opasowego z folwarcznej obory na stację kolejową do Sadurek. Tam zwierzęta ładowano na wagony i rozwożono do ubojni.
Kolejna droga, najbardziej wysunięta na północ, również służyła jako dojazd do folwarcznych pól, a po II Wojnie Światowej stała się lokalną drogą dla osiedlających się tu rodzin. Były to głównie rodziny folwarczne, które w ramach powojennej Reformy Rolnej otrzymały grunty należące przedtem do garbowskiego obszarnika – Zygmunta Broniewskiego.
Ostatnia z omawianych dróg układała się prawie równolegle do drogi dworskiej. Jej trasa różniła się nieco od dzisiejszej. Po komasacji zlikwidowany został łuk na tej drodze. Obecnie jest to główny i jedyny szlak do Ługowa.
Na mapie z 1936 r. widać wszystkie omawiane stawy i trasy komunikacyjne.
A tak prezentuje się centrum Bogucina z roku 1944 na tle obecnego widoku satelitarnego. Zastosowana aplikacja, umożliwiająca przesuwanie obrazu jeden nad drugim.
Jako ciekawostkę przytoczę jeszcze w tym miejscu historię pewnego okazałego drzewa rosnącego w pobliżu domu nr 18 (rys. 1). Zostało ono oznaczone na poniższym zdjęciu czerwoną strzałką. Jest to orzech włoski, o którym można powiedzieć, że jest niezwykły i to co najmniej z dwóch powodów. Pierwszy, to jego odmiana, niespotykana w okolicy – charakteryzująca się b. wczesnymi i ogromnymi owocami. Drugi – sędziwy wiek. Nie wiadomo skąd się tu wziął i kto go posadził, ale jeden z tutejszych mieszkańców urodzony jeszcze w dziewiętnastym wieku opowiadał przed laty, że jego dziadek zapamiętał to drzewo już jako w pełni dojrzałe. Uwzględniając czasowe różnice pokoleniowe, można szacować jego wiek na około 250 lat. Stary orzech stoi do dziś, jako świadek odległej historii Bogucina, sięgającej czasów ostatniego króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego. Okaleczony zębem czasu, otulony zimozielonym bluszczem, zagląda każdego dnia do okien domu autora powyższego tekstu, jakby chciał przypomnieć, że jego czas jeszcze się nie skończył.
P.S. W poprzednim odcinku została zmieniona wizualizacja ostatniego dworu szlacheckiego w Bogucinie.
PS 1. W odpowiedzi na prośby czytelników wznawiamy możliwość komentowania pod artykułami historycznymi.
C.d.n.
No normalnie medal się Panu za tę robotę należy…..
O wiele cenniejsze od medali jest dobre słowo…