Odchodzą…
Wielokrotnie wracam w myślach do słów ks. Jana Twardowskiego „spieszcie się kochać ludzi, oni tak szybko odchodzą…”. Miarą długości życia na ziemi są lata, ale różnie z tym bywa. Zazwyczaj śmierć przychodzi nie w porę, za wcześnie bez względu na wiek, nieoczekiwanie i wbrew naszej woli.
Człowiek, kapłan, budowniczy…
Nie mamy na to wpływu; wiemy, że tak było, jest i będzie, ale nie ma na to naszej zgody i akceptacji. Staram się zrozumieć istotę funkcjonowania ludzi na tej planecie, mechanizmy i reguły, którym podlegamy, ale nie bardzo mi się to udaje. Inaczej przeżywam odejście kogoś z rodziny z kim łączą mnie więzy krwi a inaczej obcych, a jednak drogich, cenionych i kochanych.
Bardzo poruszyła mnie śmierć naszego ks. Stanisława Wąsika, wieloletniego proboszcza garbowskiej parafii, niestrudzonego budowniczego kaplic, sympatyka typowo wiejskiej kultury, człowieka mądrego i o wielkim sercu. On dostrzegał i rozumiał wiele różnicy między ludźmi wynikających zarówno ze statusu majątkowego czy „ilorazu inteligencji” (tak żartowaliśmy). Jako kapłan służył i jednym i drugim, chociaż czasem bywało trudno.
Przez kilka lat byłam w Radzie Duszpasterskiej, kiedy to Koła Gospodyń włączyły się na stałe do udziału w różnych uroczystościach kościelnych i z sentymentem wspominam rozmowy z ks. Stanisławem; wiersze lub inne teksty, które pisałam na różne okazje. Pisałam też o księdzu i dla księdza prawie 30 lat temu. Okazuje się, że on ma te teksty, bo mówił w maju tego roku w czasie naszej rozmowy. Wiele razy myślałam: ileż ludzkich tajemnic – dobrych i złych, błahych i ważnych poznał ksiądz w trakcie wielu lat posługi duszpasterskiej; ileż się naoglądał bogactwa i biedy, skromności i pychy; ilu ludziom pomógł podźwignąć się duchowo bądź materialnie.
„Przed kapłaństwem klękam… ”
Dla mnie to jest właśnie powołanie kapłańskie, które wbrew trudnościom i przeszkodom pozwala iść prostą wybraną dobrowolnie drogą tak, by pozostała czysta i uporządkowana aż do końca, do bramy niebios. Z przyczyn obiektywnych nie było mnie, kiedy zmarł ks. Stanisław, ale cały czas mam jego wizerunek w pamięci i polecam w modlitwie Bogu Ojcu. Sądząc po ilości mszy św. zamówionych w intencji zmarłego śmiem twierdzić, że wielu ludzi myśli tak samo jak ja i postrzegało naszego byłego ks. proboszcza jako ideał kapłana, opokę wiary i człowieczeństwa.
Za każdym moim pobytem w kościele w czasie udzielania komunii bezwiednie szukam wzrokiem postaci księdza opartego o poręcz podstawy schodków na ambonę. To dla mnie miejsce symboliczne. Kiedyś homilie były głoszone właśnie z kazalnicy, czyli Słowo Boże kierowane do wiernych zawierające słowa ponadczasowej prawdy opartej na Piśmie Świętym. Ks. Stanisław tym sposobem podsumował swe życie kapłańskie: strzegł, chronił, był oparciem i opoką dla prawdy głoszonej z ambony. Wybierając to miejsce niekoniecznie myślał moimi kategoriami. Dla mnie tak już zostanie do końca moich dni… .
Czcigodny św. pamięci ks. Stanisławie, lubiłeś słuchać czytanych przeze mnie wierszy. Już dla Ciebie nie przeczytam…
Oto fragmenty tych pisanych dla Ciebie, może zechcą je przeczytać ci, co myślą podobnie jak ja.
Ludzie odchodzą, wiem pisałam już o tym, niby się pogodziłam z faktem przechodzenia do drugiego życia,… a jednak boli… .
Wiersze dla Ciebie, ks. Stanisławie
Dziękuję…
Wiatr obłoki gna po niebie nie przewidzisz w którą stronę
unieś głowę i podziwiaj delikatnie obrębione
skrawki bieli i granatu, gamę różu zaś o świcie
– kierowane wolą Stwórcy, tak jak nasze ludzkie życie.Czas młodości cudną wiosną na motylich skrzydłach goni
za nią lato – pełnia życia – ster swej łodzi dzierżysz w dłoni
Idzie jesień – na zbiór plonu czas już nieco zwolnić kroku
Sterowane wolą Bożą ludzkie życie – cykl pór roku.Drogi księże kanoniku, zacny, mądry przyjacielu
dobrze, że wśród nas zostajesz, mówi tak parafian wielu
i będziemy się spotykać, tak jak dzisiaj przy ołtarzu
ale najpierw dziękujemy, niestrudzony gospodarzu.Za świątynię odnowioną, bramy, parkan, rzeźby, dzwony
za koncerty organowe, cały kościół nagłośniony
za naukę patriotyzmu nam potrzebną, Bogu miłą
za przepięknych siedem kaplic – Twe marzenie się spełniło.Za porządek na cmentarzu oraz na ariańskim wzgórzu
za odkrycie kościeliska z warstwy zapomnienia kurzu
za liturgie wzbogacane miejscowymi zwyczajami
promowanie Garbowszczyzny tym, co potrafimy sami.Za ciekawe rekolekcje, wielu gości zapraszanych
za serdeczność i życzliwość dla tych znanych i nieznanych
za niepowtarzalny urok świąt kościelnych i państwowych
w blasku pocztów sztandarowych i zapasek kolorowych.Dzięki księże kanoniku za przykładną zgodę w gminie
wszystkie szkoły, wójt, strażacy, wystrojone gospodynie,
dzieci, siostry różańcowe, starszych ludzi tłum dokoła
swą energią i mądrością przyciągnąłeś do kościoła.I za to, że zawsze miałeś pocieszenia, mądre słowa
tam, gdzie trzeba, dzięki księdzu była pomoc i „rzeczowa”.
Dzięki księdzu kult tradycji szedł z nowoczesnością w zgodzie
treścią kazań duch miłości w parafialnym rósł narodzie.Za chór, który chwałą Bożą pod batutą mistrza śpiewa
za strażackie święto w Kęble co rok – świadkiem stare drzewa
Uroczysta msza i przemarsz, który kult strażacki sławi
Defiladę ksiądz przyjmuje, święty Florian błogosławi.Za pielgrzymki do miejsc świętych, za modlitwy z lampionami
za obsługę wszystkich kaplic z pięknym wnętrzem i dzwonami
gospodarność i energia dziś dla księdza triumf święci
nie powiem wszystkiego wierszem, choć mam bardzo szczere chęci.Ksiądz kanonik wszystko zrobi, do urzędów wszelkich trafi
gdyby świeccy decydenci brali przykład z tej parafii
lepiej by się wszystkim żyło, zdrowsza byłaby ojczyzna
tak bym chciała aby wzorem była nasza Garbowszczyzna.Jeszcze mam, czcigodny księże, osobiste wielkie dzięki
za lektury z żywym słowem, za zachętę, by do ręki
chwycić pióro, tworzyć prozę, pisać co się w sercu budzi
ksiądz doradził, by z szuflady wziąć wierszyki, iść do ludzi.Jestem zwykłą parafianką, myślę jak osoba świecka
mam dla Ciebie wielki podziw i szacunek, bo od dziecka
rodzice mi tłumaczyli, że to Bogu się podoba
aby w ważnym stanowisku była funkcja i osoba.Wiem, że musi ksiądz odpocząć, zrobić bilans życia swego
tu, w ogrodzie, przy figurce Jezusa Frasobliwego.
Niech pamięta ksiądz łaskawie, że wśród nas ma fanów wielu
i że zawsze może mówić: „choć pogadać, przyjacielu”.
Dla księdza Stanisława
(na spotkanie opłatkowe z Radą Duszpasterską)Podziwiam księdza, księże proboszczu
na czczy komplement nie mam powodu.
Czas srebrzy skronie, ciężej krzyż dźwigać
a tak inaczej było za młodu… .Ksiądz musi widzieć, że dach przecieka
kruszy się parkan lub tynk odpada.
Tylu parafian a każdy inny
tylko mistrz – pasterz ustrzeże stada.W owieczkach drzemie mało pokory
do każdej mówić innym językiem
aby poruszyć ludzkie sumienie
jednak niełatwo być kanonikiem.Służyć ubogim, chorym, bogatym
i ciągle, ciągle być na świeczniku
gdy zawiść ludzka nie ma granicy
w sercu bunt rośnie w bezgłośnym krzyku.Podziwiam księdza mądrość, wytrwałość
dobroć, stanowczość – wtedy gdy trzeba
choćbym nie chciała muszę uwierzyć,
że dar kapłaństwa pochodzi z nieba.Kapłan też człowiek ze słabościami
dla innych pełni posługi Boże.
Słucha spowiedzi – da rozgrzeszenie
tylko rozgrzeszyć sam się nie może.Na pierwszym miejscu Boża posługa
Rodziną jest mu parafia cała.
Za nic ma ludzkie, ziemskie dostatki
byleby tylko świątynia stała.Ksiądz widzi tyle ludzkich tragedii
tyle przykładów bezbrzeżnej pychy.
Na zewnątrz silny, mądry, stanowczy
a w sercu sługa pokorny, cichy.Czasem owieczki mocno dokopią
przywódca – baran bunt czyni stada
Roztropny pasterz różaniec ściśnie,
to nic, że cierpi. Znajdzie się rada.Przeczeka burzę, musi mieć pancerz
na złość, nienawiść, zarzuty czyje.
A jednak ciernie bywają mocne
boli, gdy który pancerz przebije.Podziwiam księdza, że umie mówić
do młodych, starych, chorych, młodzieży
że nie odtrąci nawet „siniaka”
bo to też człowiek i w coś tam wierzy.Że jest opoką w sprawie tradycji
o tylu drobnych sprawach pamięta.
Skąd czerpie siłę? – chyba rzecz Stwórcy
Opłatek z Radą – toż to rzecz święta.Tak myślę sobie; gdy mnie coś boli
to się jak borsuk zaszyję w norze
Przetrwam bez ruchu aż rana przyschnie
Ksiądz tak, niestety zrobić nie może.Są wśród parafian życzliwi księdzu
w miarę możności pomocą służą
szanują księdza, cenią intelekt
w całej parafii jest ich dość dużo.Coś mi ostatnio nie szło najlepiej
przyznaję, czoło z pokorą chylę.
Będę się starać jeszcze coś zrobić
ale na razie – niech chociaż tyle:Czcigodny księże, oprócz podziwu
chcę księdzu życzyć równego kroku
w marszu ku chwale Bożej i ludzkiej
szczęścia i zdrowia w tym nowym roku.