„Ch-ameryka” dotarła do Bogucina

Bracia mniejsi – zwierzęta. Tyle ich żyje wokół nas. Najwięcej tych dzikich, co to nie sieją a zbierają. Urozmaicają naszą egzystencję swoim śpiewem, ułatwiają zjadaniem szkodników. Są zawsze. Czy to na wsi czy w mieście.

Trzy małpki

Wiele z gatunków człowiek udomowił. Wiele żyje na wolności. Każdy powinien dbać zarówno o te na swoim podwórku, jak i o te poza nim. Bo jest większy, mądrzejszy, bardziej przewidujący i o większych możliwościach niż one. Generalnie każdej słabszej istocie należy przecież pomagać.
Jak to wygląda w praktyce? Tu zaczynają się schody. Wychodzi na wierzch lenistwo (do tej pory zwierzaki dzikie jakoś dawały radę to po co się jakoś nadzwyczajnie wysilać?), egoizm ( nie mój cyrk, nie moje małpy!) oraz wybujałe poczucie własności (Na moim podwórku ja stanowię prawo!). Wynika z tego wiele niebezpieczeństw.
W tych oazach sobiepaństwa niejednokrotnie dochodzi do tragedii. Znęcanie się nad zwierzętami podlega karze, ale… z jej wymierzaniem jest różnie. Sąsiedzi często nie widzą, nie słyszą i nie mówią. Słynne trzy małpki! A sadysta rośnie w siłę bo przecież nikt mu nie zagraża! Zaniedbane czy męczone zwierzęta nie skarżą się. A obronić się same nie mogą. Policja? Straż miejska? Ochrona zwierząt? Jednostkowe tylko sprawy wypływają na forum publiczne. Czasem trudno określić sprawcę. Są przesłanki, podejrzenia. Sprawa zostaje umorzona lub w ogóle postępowanie nie jest wszczynane. A taki drań się cieszy!

Z wiatrówki do kota

Bogucin nie jest wolny od takich przypadków. Niestety i u nas trafiają się jednostki o wykrzywionym charakterze. Problem dotyczy przypadków strzelania z wiatrówki do kotów.
Koty chodzą swoimi ścieżkami. Nie da się ich zamknąć w kojcu tak jak psa, nie da się prowadzić na smyczy. Niezależność jest wpisana w ich osobowość. Nawet sterylizacja nie zawsze powoduje zatrzymanie zwierzaka na własnym podwórku. To tak jakby zabronić wróblowi latania i zmuszać do chodzenia po ziemi! Pożytków z posiadania kota jest wiele: od tępienia myszy, nornic, szczurów i kretów, po działanie antystresowe i antyreumatyczne na właściciela.
Można ich nie lubić, każdy ma do tego prawo. Komuś koty przeszkadzają jednak tak bardzo, że samo odstraszanie nie wchodzi w rachubę. Od razu trzeba zabić intruza! Wyciąga więc wiatrówkę i strzela do kota! Ale na to jest paragraf! I, mam nadzieję, że kiedyś noga się podwinie i ktoś zauważy taki strzał. Wyda się w końcu! I zapłacone zostanie odpowiednio za taki czyn.
Jak chcesz sobie koniecznie postrzelać do celu to jedź na strzelnicę! Zapisz się do związku myśliwskiego i jeźdź na polowanie! Zgodnie z prawem, w ściśle określonych warunkach, pod kontrolą. Na samowolkę nie ma tu miejsca!
A gdyby gdzieś w pobliżu kota było dziecko? Lufa drgnie i to z dziecka trzeba będzie wyjmować śrut! Może zostać kaleką na całe życie! Można zabić przez przypadek człowieka! Czy teraz, wiedząc, że ktoś strzela do kotów, możemy wypuścić z domu dzieci? Może dzieci też ktoś nie lubi? Bo się kręcą po wsi, bo hałasują, włażą nieproszone na posesję. Może ktoś tam uznać, że trzeba im dać nauczkę…
Posiadanie broni przez osoby nieodpowiedzialne zawsze prowadzi do nieszczęścia. Wkrótce może się okazać, że niezapowiedziana wizyta na podwórku takiej osoby skończyć się może postrzałem! A przecież nie wiemy kto to strzelał. Może to sąsiad? Bliższy czy dalszy. Czy nie jesteśmy bezpieczni na swojej wsi?

Wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba być człowiekiem.