Bogucinianie nie gęsi i swój język mają

Dla jednych gwara jest tradycją, a dla innych zwykłym obciachem i synonimem nizin społecznych.  Wstydzą się jej i nie chcą być z nią kojarzeni. Denerwują się nawet wtedy, kiedy ktoś używa słów potocznych w ich obecności. Czy rzeczywiście gwara powinna być powodem naszego zakłopotania? 

Gwara jest pochodną naszej osobowości i naszej rodziny
Jeśli ktoś wstydzi się gwary, to trochę tak jakby wstydził się swoich przodków, dla których była ona mową codzienną. Zresztą, innej nie znali ponieważ ich życie toczyło się głównie w obrębie jednej wioski lub najbliższej okolicy. Gwara stanowiła język, w jakim się porozumiewali w swojej małej ojczyźnie i tak było przez całe stulecia. Jeszcze przed II Wojną Światową językiem ogólnopolskim posługiwało się zaledwie kilka procent polskiego społeczeństwa, reszta porozumiewała się dialektem lokalnym. Wydaje się, że w tamtych czasach łatwiej było zachować odrębność językową ponieważ nie istniały tzw. środki masowego przekazu. Radio, telewizja, internet zrobiły swoje wyjaławiając polską mowę z różnic regionalnych. Wyjątek stanowią mieszkańcy gór, dla nich gwara jest przedmiotem dumy. Jednolity model języka sprawił, że w polskiej kulturze zabrakło miejsca na regionalizmy i trudno obecnie na podstawie mowy określić kto skąd pochodzi. Poza wspomnianymi Góralami chyba jedynie Kaszubi i Ślązacy są rozpoznawalni. Reszta kraju mówi czystą, poprawną polszczyzną.

Dawniej ludzie dużo ze sobą rozmawiali

Nie pisali SMS-ów, nie wysyłali maili, tylko rozmawiali. Niemal codzienne wieczorne chodzenie na bajdy (plotki) do sąsiadów lub znajomych było tak powszechne jak dziś oglądanie seriali telewizyjnych. Taki był jeden z podstawowych elementów dawnej obyczajowości. Mowa była nieodłącznym atrybutem człowieka. Dziś, w dobie wszechobecnej cyfryzacji ludzie więcej słuchają tego, co mają do powiedzenia postacie ze szklanych ekranów, niż mówią sami. Coraz częściej można spotkać młodych ludzi pochylonych nad monitorem laptopa lub telefonu komórkowego, wybierających z klawiatury kolejne strony internetu. Zaspakaja ich wirtualna obecność drugiej osoby. Rolę bajdów przejął facebook, gdzie króluje inny rodzaj gwary – slang młodzieżowy. I gdyby ktoś napisał tam, że chodzi na siagę albo, że uwielbia trześnie, to nikt by nie skumał o co kaman.

Powroty do tradycji stały się modne

Jednym z przejawów tej mody jest choćby ”wiejski stół weselny” z bimbrem i zawieszoną na kiju tradycyjną wiejską kiełbasą. Na topie jest wystrój wnętrz w stylu retro. W tym kontekście zastanawiające jest dlaczego owa moda nie obejmuje języka. Dlaczego gwara pozostaje ujmą, zwłaszcza wśród najmłodszego pokolenia, które chcąc być “światowe”,  odżegnuje się od wszelkich tradycjonalizmów, z ochotą zaś przyswaja sobie wszelkie „śmieci językowe”. Śmiem twierdzić, że to iż urodziliśmy się na wsi, tam gdzie kiedyś wrony zawracały, żadną ujmą nie jest. Dawna wieś miała swoje niepowtarzalne uroki. Wschód i zachód słońca rozświetlający wnętrze izby to nie to samo co sztuczny blask żarówki w betonowym bloku. A porannego śpiewu kosa nie sposób porównać do odgłosu silników samochodowych.

Może więc warto czasem zamyślić się nad tym, kim tak naprawdę jesteśmy, skąd się wywodzimy, jakie są nasze korzenie?  Co nas wyróżnia od reszty świata? Wszak nikt z nas nie chce być bezbarwny, nijaki, pozbawiony indywidualnych cech, które wyróżniają go z tłumu. Może właśnie tradycja i kulturowa przynależność sprawia, że stajemy się wyjątkowi.

Nie zapominajmy o swoich korzeniach, bo bez korzeni żaden dąb nie urośnie!

W odpowiedzi na powyższy apel, w kolejnym artykule zaprezentowany zostanie słownik gwary Bogucina i miejscowości ościennych zawierający pokaźny zestaw słów, jakimi posługiwali się jeszcze do niedawna nasi rodzice i dziadkowie. Niektóre z tych wyrazów są nadal w użyciu.

Gwara to mowa niewielkiej grupy. Zdarzają się wyrazy i zwroty używane w jednej miejscowości, które zupełnie co innego znaczą w sąsiedniej – położonej zaledwie kilka kilometrów dalej. Nawet w dużej wiejskiej osadzie istniały różnice w mowie na jej dwóch krańcach. Dlatego nie można wykluczyć sytuacji, że niektóre określenia gwarowe z owego słownika mogą okazać się niezrozumiałe, np. dla mieszkańców Gutanowa, czy Woli Przybysławskiej.

Aby odróżnić gwarę od poprawnej polszczyzny trzeba niekiedy sięgać do źródeł językowych lub czerpać wiedzę od jednostek dbających o czystość języka ojczystego – tak jak choćby w przypadku ustalenia właściwej odmiany nazwy naszej miejscowości. Bez tego zabiegu część Bogucinian w dalszym ciągu będzie używać przymiotnika bogucki zamiast boguciński.

Wyrażamy nadzieję, że zapowiadany słownik będzie rozwijany o słówka i zwroty, które zdaniem czytelników naszego portalu powinny się w nim znaleźć. Można je będzie zamieszczać w komentarzach pod niniejszym artykułem lub słownikiem, bądź przesyłać na adres redakcji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *