Jej wysokość: buraczek
„Zakręcona, zakręcona… „
Zachęcona poprzednim „buraczkowym” artykułem oraz obfitością plonów buraczanych postanowiłam przybliżyć jeszcze trochę tę szarą eminencję naszych przydomowych ogródków. Burak, choć niepozorny zawiera wiele witamin: A, C, E, K, witaminy z grupy B (w tym kwas foliowy!), kwas mlekowy, wapń, potas, żelazo, magnez i fosfor. Samo zdrowie!
Myślę, że nie trzeba zaznaczać, iż najzdrowszy jest zawsze okaz z własnego ogródka, niepryskany i nienawożony sztucznie. A do naszych ogrodów najlepszy jest obornik i kompost. Nie zależy nam przecież na mega produkcji tylko na zdrowych warzywach.
Często niedoceniany, czasem nielubiany, kryje w sobie ogrom możliwych zastosowań, a ponieważ wiele cennych właściwości niszczymy podczas obróbki cieplnej, zacznę od surowości.
Wycisnąć wszystkie soki!
Sok z buraka jest bardzo zdrowy, zwłaszcza dla osób, które zmagają się z anemią, rekonwalescentów i osób starszych.
Z uwagi na to, że zakup sokowirówki wolnoobrotowej jest dość sporym wydatkiem i nie każdy może sobie na niego pozwolić, znalazłam domowy, prosty sposób na zrobienie sobie takiego soczku.
Bierzemy ślicznego, surowego buraczka, myjemy i łyżeczką wykrawamy w nim otwór. Nie na wylot! Robimy sobie po prostu miseczkę z buraczka. Ścianki niech będą grube, bo właśnie z nich odciągniemy soczek. Następnie wnętrze buraczkowej miseczki smarujemy miodem. Oczywiście pszczelim. (Wiadomo, że taki soczek nie nadaje się dla diabetyków, ale generalnie z buraczki muszą oni ostrożnie spożywać ze względu na wysoki indeks glikemiczny tego warzywa.) Tak przygotowane warzywko ustawiamy na szklance lub słoiku otworem do góry. Po postawieniu na parapecie kuchennym, gdzie złapie troszkę ciepła, możemy sobie obserwować gromadzenie się soczku w miseczce. Już następnego dnia możemy napić się z tej buraczanej czarki. Naturalnie nie będzie go bardzo dużo, ale po wypiciu ponownie smarujemy wnętrze miseczki i znowu odstawiamy. Czynności te powtarzać możemy kilkukrotnie.
Pewnym problemem mogą być muszki owocówki. Też lubią soczek! Jednakże przykrycie buraczka lnianą szmatką skutecznie uniemożliwi im dostęp do soku.
Ukisić buraka!
Drugim wynalazkiem, pod względem dobroci dla zdrowia, są kiszone buraki. Kisić można niemalże wszystko. Buraczki szczególnie polecam. Dzięki kiszeniu warzywo to mogą spożywać diabetycy bez obaw o wzrost poziomu cukru.
Jeżeli komuś zależy jedynie na soku to może surowe, obrane buraczki pokroić w plastry. Ja kroję je w słupki, ok. 5 mm, ponieważ buraczki po ukiszeniu zjadamy w formie surówki do obiadu. Można także zetrzeć buraczki na tartce, ale wtedy trwałość kiszonki wyraźnie spada.
Pokrojone buraczki wkładamy do słoika, dodajemy liść laurowy, czosnek, chrzan i zalewamy osolona wodą (1 łyżka soli na 1 l wody). Tak jak przy kiszeniu ogórków. Zostawiamy w cieple do momentu ukiszenia (7-10 dni w zależności od temperatury). Po tym czasie dokręcamy słoiki i wynosimy do piwnicy lub spożywamy.
Sok z buraczków kiszonych możemy wlać do butelki i trzymać w lodówce. Picie go pół godziny przed snem chroni jelita i pomaga im w pracy codziennej.
Barszcz czerwony na kiszonych buraczkach ma niezapomniany aromat i intensywny kolor.
Choć – niewinny w occie winnym
Trzecim sposobem przetworzenia buraczków jest zamarynowanie ich octem winnym. Zamiast spirytusowego możemy użyć winogronowego lub śliwkowego. Oba wypróbowałam i wychodzą o wiele pyszniejsze niż z oryginalnego przepisu.
Tu trzeba buraczki ugotować, obrać, ewentualnie pokroić i włożyć w słoiki. Dodać listek laurowy i ziele angielskie. Zalewę octową przygotowujemy w proporcjach 1 szklanka octu winnego na 4 szklanki wody, łyżeczka soli i dwie łyżeczki cukru (lub miodu). Zalewamy słoiki i pasteryzujemy 15 min.
Domowe spiżarnie
Bierzmy się więc do pracy i gromadźmy ten nasz oręż do walki z chorobami korzystając z własnych ogródków. Smacznie, zdrowo i kolorowo może być przez całą zimę! I dla zdrowych przyjemność a dla chorych wsparcie. Powodzenia!