Bogucińskie perełki cz.2
Wśród mieszkanek Bogucina ukrywa się następna perła – pani Halina Stachyra. Bardziej trafne byłoby nawet określenie jej jako skały ze względu na niewzruszoną postawę prospołeczną i proludzką.
Pani Hala jest bardzo skromną osobą: nie chce rządzić, nie chce świecznika ni pochwał. Lubi robić swoje: najlepiej po cichu, bez rozgłosu.
Od wielu już lat użycza swojego domu na wszelkiego rodzaju spotkania „wytwórcze”. Dzięki pomysłowości, artystycznie uzdolnionej duszy i sprawnym dłoniom powstaje wiele przepięknych okazów rzemieślniczych. Są to unikalne ozdoby choinkowe, w które ubierane są co roku drzewka świąteczne w kościele; są ogromne, kolorowe palmy wielkanocne; są też mniejsze palemki. Letnimi wieczorami zbierają się u niej panie tworzące w pocie czoła wieniec dożynkowy, tam też ćwiczą pieśni wykonywane później przy obchodach święta plonów.
Cierpliwie uprząta salon po każdym takim procesie wytwórczym. I nie narzeka lecz woła: „chodźcie do mnie, u mnie jest dużo miejsca, zmieścimy się”.
Pełna radości i werwy, skora do udziału w imprezach kulturalnych, wyjazdach na przedstawienia i widowiska. Teraz trochę zwolniła tempo choć na emeryturę „odpoczywającą” jeszcze się nie wybiera. I dobrze. Trzeba nam takich pełnych życia i oddanych Bogucinowi mieszkańców.
Dziękujemy więc, pani Halu, i prosimy o jeszcze.