Nie było miejsca dla Ciebie…

Święta Bożego Narodzenia pamiętam z czasów wczesnego dzieciństwa jako najpiękniejszą rodzinną uroczystość pełną ciepła, radości i wzruszenia. Minęło półwiecze z okładem a ja wciąż wspominam rodzinny dom kryty strzechą, rodziców, babunię Marię, rodzeństwo i magię wigilijnego wieczoru.

Dla nas dzieci piękny był cały adwent jako czas oczekiwania na opłatek, choinkę, pieczenia placków, chleba w ceglanym piecu i całą tę przedświąteczną krzątaninę.

Podobno, jak się człowiek starzeje to coraz częściej wraca do wspomnień z czasów dzieciństwa i młodości, a więc czuję się usprawiedliwiona.

W moim domu rządziła babcia jako najstarsza wiekiem, mądra, dobra i sprawiedliwa. Mama słuchała jej we wszystkim i świąteczne przygotowania zawsze szły sprawnie i szybko. Pamiętam wigilijne zwyczaje:

  • rano wstać sprawnie i bez grymaszenia, bo cały rok taki będzie
  • nie pożyczać niczego z domu i z obejścia ani samemu nie iść w pożyczkę, bo będzie biednie w przyszłym roku
  • do domu powinna przyjść w wigilię pierwsza kobieta, to krowy będą lęgły „jałośki”
  • nie wolno się kłócić w wigilię a zwaśnieni z dawna mają sobie wybaczyć i przeprosić bo nie można zasiąść do postniku z urazą w sercu
  • z wieczerzą czekać na pierwszą gwiazdkę, a jeśli na niebie będzie dużo gwiazd to kury będą niosły dużo jaj
  • droga mleczna na niebie zwiastuje obfitość mleka od krów
  • nie odchodzić od stołu aż spróbuje się wszystkich potraw
  • młodzi po wieczerzy wybiegali przed dom krzycząc: „kukuryku, a u nas już po postniku” i słuchali, z której strony pies zaszczeka. To znak, że z tej strony będzie przyszły mąż lub żona.
  • wracając z pasterki chłopcy zdejmowali bramki i furtki z zawiasów w zagrodach dziewcząt, by te mogły łatwo wyjść na zabawy karnawałowe.

Choinka była ubrana o wiele skromniej niż dziś: ciastkami z foremek, które sami wycinaliśmy, jabłuszkami, orzechami w pazłotkach, zwykłymi cukierkami i szklanymi bombkami. Zamiast świerku była zwykła sosenka ze śniegiem z waty. Ale była najpiękniejsza, bo nasza, wychwalana i podziwiana za wystrój przez dorosłych domowników. 


Prezenty były rzadko ale zaglądaliśmy, bo może jakimś cudem będą? Wśród opłatków były i kolorowe przeznaczone dla krów i owieczek. Babcia niosła je z resztkami z wieczerzy, obierkami z jabłek i ziemniaków do obory dając każdej krówce osobno, by służyła gospodarzom dając dużo mleka i dorodne cielaki. Zasobność świątecznego stołu była, w porównaniu z dzisiejszym, uboga ale była zgoda, życzliwość, spokój, szacunek dla seniorów i niepowtarzalna rodzinna serdeczność i ciepło. 

Jako dziecko nie przykładałam takiej wagi do pustego miejsca przy stole, wspomnień o tych, co odeszli i łez dorosłych niewypłakanych po stracie najbliższych.

Dziś wspomnienia towarzyszą mi zawsze przy wieczerzy wigilijnej i widzę w myślach moich ukochanych, których już nie ma… Wierzę, że są z nami w ten magiczny wieczór. 

Zmieniły się czasy, zmieniły się obyczaje. A zresztą mówi się: „co kraj to obyczaj, co chałupa to zwyczaj”. To prawda. Teraz piękne nowoczesne wiejskie posesje błyszczą rzędami światełek tworząc niepowtarzalny urok świąt i magiczną aurę wigilijnej nocy. Choinki (często sztuczne, wygodne i piękne) dekoruje się wymyślnymi, gotowymi ozdóbkami i lampkami, dzieci otrzymują prezenty „na piętrowo” – od rodziców, dziadków, wujków (niby od Mikołaja) więc i wymagania są coraz bardziej prestiżowe. Wydaje mi się, że milusińskim umyka przepiękna rzecz w postaci oczekiwania, pragnienia, marzenia o czymś, bo i tak wiedzą, że to dostaną. A jednak niespodzianki są najpiękniejsze i bardziej cieszą…

Cywilizacja i postęp sprawiły, że tak wiele tradycyjnych i wigilijnych potraw można kupić za niewielkie pieniądze i uniknąć stania przy kuchni od rana do wieczora. Niby można, ale niejeden domownik powie szczerze, że „swojskie” jedzenie jest o niebo lepsze. Pewnie, szczególne dla tych co nie gotują a tylko degustują. Przyjmuje się też zwyczaj spędzania wigilii w lokalu idąc „na gotowe”. Kto tak lubi ma satysfakcję, że święta bez roboty, luz i wypoczynek od pracowego kieratu.Jednak specyficzna atmosfera wigilii w domu rodzinnym nie da się zastąpić i odtworzyć nawet w wielogwiazdkowym lokalu. A jeszcze jak towarzyszą jej kolędy z płyt wspomagane chórem uczestników wigilijnej wieczerzy, to co więcej trzeba?

Dzieci niech się radują bez ograniczeń pod troskliwym okiem opiekunów a dorośli chociaż w myślach dziękują Bogu Ojcu i Jezusowi za tak pięknie skonstruowany świat i cud więzi rodzinnych, które każą jechać na ten magiczny wieczór z odległych nieraz zakątków kraju, świata, aby połamać biały opłatek z ukochanymi rodzicami, dziadkami, rodzeństwem w atmosferze miłości, ciepła, czułości. Ważne też, że pod spokojnym, polskim niebem, na ziemi wolnej od konfliktów zbrojnych i plag współczesnego świata.

Wierzący niech westchną do Stwórcy z prośbą o pokój we wszystkich zakątkach ziemi, o dostatek jedzenia i wody, o eliminację wszelkich nałogów, o powszechny dostęp do leków na wszystkie znane choroby.

Cieszmy się kolejnymi świętami Bożego Narodzenia i rozejrzyjmy uważnie, czy sąsiad nie będzie sam przy stole lub może potrzebna mu pomoc w postaci żywności.

W moim rodzinnym domu jako dziecko, dzień przed wigilią niosłam mąkę, jajka, masło, śmietanę, mleko do mamusi „kumów”, u których były liczne dzieciaki i na ówczesne czasy niezbyt bogato, aby gospodyni nie brakło produktów na przyrządzenie postniku. Jaka była radość obdarować mniej zamożnych. Dziś jest wiele akcji charytatywnych, szlachetnych paczek itp. ale wystarczy rozejrzeć się wokół siebie, poszukać tych, którzy nie umieją lub nie mają odwagi prosić o pomoc. Takich ludzi w dwójnasób warto wesprzeć materialnie i moralnie. To będzie taka twoja świeczka „CARITAS”, której zapalony płomyczek będzie Twoim dziełem. Może warto spróbować?

Wszystkim mieszkańcom mojego Bogucina życzę dobrych, szczęśliwych świąt w rodzinnej atmosferze i zapalenia choć jednego płomyczka na cudownej świeczce dobroci…

Wracając do tytułu notatki, to tylko od Ciebie zależy, czy będzie miejsce dla małego Jezusa w Twojej rodzinie, w Twoim pięknym, przestronnym domu, wśród Twoich najbliższych. Bądź sobą i za wszelką cenę chroń swoją rodzinę na wzór św. Józefa, który bez sławy i rozgłosu całym życiem służył Najświętszej Maryi Pannie i Jezusowi. Niech będzie dla Ciebie wzorem.
Wesołych Świąt!

Wigilia wspomnień

Wigilią dzisiaj pachnie cały dom
wspomnienie lata – suszone owoce
w zielonym świerku świecidełka lśnią
za oknem gwiazdy i najdłuższe noce.

Siwa babunia o oczach jak len
i takich dobrych, spracowanych rekach
chustą przykryła niewyśniony sen
i chwali Pana w kolędach – piosenkach.

Powracam myślą do bielonych ścian
słomianą strzechę miała moja chata.
Biały obrusek, woń suszonych sian
brał w drżące ręce opłatek mój tata…

I w tę najświętszą wigilijną noc
wszystkie się serca cicho otwierały
I dziwną słodycz i przedziwną moc
ze słów kolędy prastarej czerpały.

Ręce mej mamy pachniały grzybami
ojca – dojrzałym, świeżo ściętym żytem
Za oknem niebo usiane gwiazdami
Szczere życzenia, łzy wzruszenia przy tem…

Jezusku z szopki, co na sianku spisz
spraw, bym opłatek biały połamała
choć w śnie cudownym, ty też teraz śpisz
z tymi, co odeszli, choć tak ich kochałam…

Zofia Abramek