„Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek…”
„Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła – pysznych pączków nasmażyła”. Może i powiedział, ale niektórym gospodyniom ani Bartek, ani Jasiek, ani Wincenty nie musi o tej popularnej dacie przypominać. Po prostu przygotowują w ten karnawałowy czas pączki albo chrusty i po sprawie. A najpulchniejsze i najsmaczniejsze pączki jakie w życiu dane mi było zakosztować smażyła moja mama. Zresztą smaży je nadal, ale teraz smakują trochę inaczej, bo nie widzę jak rosną – najpierw w misce przykryte ściereczką, a później ułożone rzędami na oprószonej mąką stolnicy. Nie mam też możliwości spałaszować nawet jednego – takiego jeszcze cieplutkiego, puszystego, z obowiązkową białą obwódką „w pasie”, który pachniał nie do opisania, a smakował niczym ambrozja. Co tu dużo mówić – po prostu pycha! Jedne były nadziewane konfiturami, inne „puste” – bez nadzienia, ale obydwie wersje znikały bez śladu niczym Atlantyda. Myślę, że znikają i teraz, bo wszyscy domownicy (bez wyjątku) lubią łasuchować. Spróbuję i ja w tym roku”załapać się” na maminego domowego pączka. Chociaż jednego. A w zamian, na tegoroczny tłusty czwartek wyczaruję inne pączki, które zamiast usmażyć – zapakuję do piekarnika. Poniżej prezentuję przepis na wspomniane smakołyki, który wydobyłam z przepastnego worka internetowych receptur by przetestować w swojej kuchni po raz pierwszy.
PĄCZKI INACZEJ
Składniki:
- 25 g drożdży
- 1/2 szklanki cukru
- 50 g masła
- 2 szklanki mąki
- 125 ml mleka
- 1 jajko (użyłam 3 żółtka utarte z cukrem – dzięki temu ciasto jest bardziej puszyste)
dodatkowo:
- 25 orzechów włoskich w skorupkach
- olej
- mąka do oprószenia orzechów
- marmolada + konfitura z róży (może być dowolna konfitura – np.wiśniowa)
Przygotowanie:
W misce w letnim mleku rozpuszczamy rozkruszone drożdże i dwie łyżki cukru. Wsypujemy łyżkę mąki, mieszamy i odstawiamy zaczyn przykryty ściereczką na około 20. W międzyczasie masło rozpuszczamy i odstawiamy do ostygnięcia. Do wyrośniętego zaczynu wsypujemy mąkę, wlewamy masło, wbijamy jajko, mieszamy i zagniatamy, aż uzyskamy gładkie ciasto. Wyrobione ciasto oprószamy mąką i odstawiamy w misce przykryte ściereczką w ciepłe miejsce na około 30 min. Wyrośnięte ciasto przekładamy na stolnicę oprószoną mąką i rozwałkowujemy na grubość około 1 1/2 cm. Szklanką wycinamy kółka.
Orzechy myjemy, osuszamy i skrapiamy olejem oraz obtaczamy w mące. Orzechy układamy na krążkach wyciętych z ciasta i dociskamy je. Tak przygotowane pączki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 st. na około 25 min. Po wyjęciu z piekarnika, z pączków usuwamy orzechy, a w ich miejsce wkładamy po łyżeczce marmolady wymieszanej z różą.
A to już efekt moich poczynań:
Polecam jako odmianę (mniej kaloryczną) na tłustoczwartkowy stół, choć rzeczą wiadomą jest, że przynajmniej jednego tradycyjnego pączka należy w tym dniu posmakować.