Pisarka i bard-duet idealny

Tego styczniowego dnia powoli nadchodził wieczór. Szarość przechodziła ospale w czerń. Świat wokół budynku Gminnej Biblioteki Publicznej w Jastkowie rozjaśniało ciepłe światło z okien. Cały budynek wydawał się wołać: „Chodźcie tu do mnie!”. Wołanie to usłyszało wielu, co widać było po zapełnionym parkingu.

„Tamta ona”

W środku bibliotekę wypełniał szum rozmów i stukot dostawianych krzesełek. A ludzie ciągle jeszcze przychodzili… W końcu prawie każdy kątek wypełniły ławeczki i krzesełka, a na nich ludzie, których do tego miejsca przywiodło umiłowanie literatury, kultury oraz chęć przeżycia czegoś niezwykłego.
Dnia 30 stycznia 2025 roku w Gminnej Bibliotece Publicznej w Jastkowie o godzinie 17.00 rozpoczęło się spotkanie autorskie Moniki A. Oleksa. Spotkanie niezwykle ważne, albowiem była to premiera najnowszej jej książki pod tytułem: ”Tamta Ona”. Było też ono zupełnie wyjątkowe, gdyż połączone zostało z recitalem barda Wiesława Zalasa.
Kto raz sięgnął po którąś z książek Moniki A. Oleksy, ten wie ile w sobie zawierają treści, jak mówią do czytelnika tym, co się dzieje w ludzkiej duszy, jakie ślady zostawia we wnętrzu człowieka każde wydarzenie. Tym razem w nasze ręce oddała autorka książkę o przyjaźni. Ale nie tylko… Są tu zmagania z losem, ale przede wszystkim ze sobą. Skomplikowane relacje międzyludzkie często bardzo utrudniają życie i tu też dzieje się wiele. Każdy więc może znaleźć tu coś z siebie, coś dla siebie.

Poezja i proza -ręka w rękę 

Delikatne tony gitary uciszyły szum rozmów, skupiając uwagę na wykonawcy. Poezja pełna wrażeń, muzyka chwytająca za serce przeplatała się z rozmowami, jakie prowadziła z autorką Magdalena Zarzeka, dyrektor Biblioteki. Poezja i proza szły ręka w rękę przez całe spotkanie, wzajemnie się dopełniając, zgodnie tańcząc z muzyką w tle. Wrażliwość obojga twórców przemawiała do słuchaczy nagradzających występy obfitymi brawami.
Wieczór zastał czytelników w bibliotece. Najpierw zasłuchani w poezję i prozę, potem głodni osobistego kontaktu z autorką i bardem czekali na swoją chwilkę. Książek ledwie wystarczyło dla chętnych, płyty z muzyką i poezją też znikały jak ciepłe bułeczki. Potem już powrót do domu. Ze skarbami w torebce.
Autografy i dedykacje zebrane – czas na lekturę. Oczywiście z poezją śpiewaną w tle.