Andrzejkowe warsztaty z Moniką i Joanną
W zaśnieżony wieczór 24 listopada 2023 roku, okna Izby Regionalnej w Bogucinie zapłonęły światłami. Ruch przed budynkiem oznajmiał wszystkim, że coś się w środku dzieje. Ktoś przyjechał, ktoś przyszedł… .W środku, przy szumiącym ogniem blaszanym starodawnym „kominku”, przy leciwym stole usiedli przybyli. Na honorowym miejscu, blisko źródła ciepła „umościły się” dwie pisarki: Monika A. Oleksa oraz Joanna Maria Chmielewska. Tym razem obie panie poprowadziły warsztaty pisarskie – nie tylko dla „pisarzy”, ale przede wszystkim dla tych, którzy mają w sobie dużo ciekawości.
Działo się wiele…
Słowa płynęły w obie strony relacji nauczyciel-uczeń. Czasem powodowały zdziwienie, czasem niedowierzenie, czasem uśmiech, a czasem – salwy śmiechu. Nie obyło się też bez nostalgii i zadumy. Działo się wiele. Dzieliliśmy się myślami, uczuciami, marzeniami. Wymienialiśmy doświadczenia, by wzajemnie się wzbogacać. Ćwiczenia językowe ukazują jak różnie widzimy otaczającą nas rzeczywistość; że ten sam przedmiot może wywoływać różne uczucia u różnych osób; ten sam problem może być rozwiązany na różne sposoby. I każdy z nich może być dobry, każdy właściwy, każdy inny.
Myślało jeszcze więcej…
Tolerancja i różnorodność. Kreatywność i wytrwałość. Zachwyt i zachęta. To wszystko można znaleźć wśród życzliwych ludzi. Takie zajęcia są inspiracją dla każdej osoby biorącej w niej udział.
Po każdych warsztatach zadana zostaje praca domowa, do odczytania na następnym spotkaniu. Tym razem tematem pracy było: „Zapytam Boga…”. Skłoniło to nas do refleksji nad samą śmiercią i pogrzebem. Wymiana myśli była niezwykle ciekawa, zwłaszcza, że w najnowszej powieści Joanny Chmielewskiej „Niebo w kieszeni” autorka wplata w akcję niecodzienny rodzaj pochówku. Bardzo niecodzienny… .
Dziękujemy za to spotkanie. Za czas poświęcony – pisarkom, za miejsce nam użyczone – właścicielom budynku. Każda taka chwila może być ostatnią wykorzystaną możliwością. Tak to jest, gdy wieś własnego budynku nie ma… .
Zapytam Boga…
W ciągu całego swojego życia wiele razy pytałam Boga: Dlaczego tak się dzieje? Co mam zrobić? Jaką drogą pójść? Nie czekałam jednak tak naprawdę na prostą odpowiedź. Bo przecież nie odezwie się do mnie: Skręć w prawo!
Patrzyłam wokół siebie. Zaglądałam w głąb swojej duszy szukając tam odpowiedzi. Czasem błądziłam, potykałam się i upadałam. To moja wina i mój błąd. Może za szybko chciałam poznać odpowiedź, może nie spodobała mi się ta udzielona mi nie wprost i nie chciałam jej zaufać? Może uważałam, że wiem lepiej? Może nie chciałam jej widzieć?
Bóg nie mówi nam, co robić. Otrzymujemy dane do zadania i mamy je rozwiązać na podstawie własnej wiedzy i umiejętności. Czasem za małych i nic nie wychodzi tak, jak trzeba. I dobrze. To uczy pokory. Pokazuje miejsce w szeregu równie jak my niepozornych postaci. Wadliwych, ale ważnych. Czasem nawet najważniejszych. Jak wytarty, stary miś z naderwanym uchem. Czy dziecko bardziej pokocha nowego? Niekoniecznie. Ten stary zna przecież wszystkie jego sekrety, każdą łzę i każdy uśmiech. To bezcenne.
Najważniejsze nie jest też samo rozwiązanie, tylko sposób jego osiągnięcia. Wszystko to, co po drodze. Do Warszawy z Lublina można pojechać i przez Paryż. Koszty są ważne. Z czego zrezygnujemy po drodze, kogo zabierzemy ze sobą.
Każdy z nas popełnia błędy. Trzeba umieć się do nich przyznać. Wstać po upadku i ruszyć dalej z tym nowym bagażem doświadczeń. Może dzięki temu potknięciu nie wpadłam w przepaść? Może to, że źle skręciłam na skrzyżowaniu uchroniło mnie od poważnego wypadku drogowego?
Wolna wola oznacza swobodny wybór drogi. Chociaż nie widzimy całości, tylko skrawek rzeczywistości wokół nas. Jesteśmy mali jak mrówki, ale świat potrzebuje mrówek, a mrówki – świata.
Kto wie, gdzie byłabym teraz, kim byłabym teraz gdybym nie popełniła tych wszystkich swoich błędów? Gdybym zrobiła inaczej, wszystko byłoby inaczej. I wcale nie znaczy to, że lepiej. Mogłoby być gorzej, o wiele gorzej.
Wszystko, co nas spotyka jest po coś. Ma wpłynąć na mnie lub kogoś obok mnie. Dlatego wszystko jest ważne. Każda chwila jest cenna. Nawet ta bolesna.
Czy stojąc po drugiej stronie bramy życia będę chciała zapytać o coś Boga? Chyba tylko jedno pytanie wyszeptać zdołam: Czy zdałam egzamin z bycia dobrym człowiekiem?