60 lat minęło w KGW Bogucin cz.1

W tym roku obchodziliśmy sześćdziesiątą rocznicę powstania Koła Gospodyń Wiejskich w Bogucinie. Wielki jubileusz – to i wielkie świętowanie! Tyle lat minęło, tylu ludzi pracowało na ten stan, którym cieszyć się możemy dzisiaj. I tyle się wydarzyło… .
Najlepiej opowie o tym w swoim wierszu nasza bogucińska poetka, Zofia Abramek:

        60 lat Koła Gospodyń Wiejskich w Bogucinie

Licznik czasu szybko bije, nikt go nie zatrzyma
srebrzy skronie, wzrok osłabia, postawę pochyla.
Zdaje się, że tak niedawno zawiązano Koło
– sześćdziesiąt lat upłynęło niczym jedna chwila.

Wtedy były inne czasy, brak telewizora,
o smartfonach, komputerach nawet się nie śniło.
Na wsi ciężko pracowali, nie było traktorów,
na wykopki z motykami w pole się chodziło.

 

Żniwowali głównie kosą, mało kto żniwiarką,
do stodoły koń wóz ciągnął – na nim zboża snopy.
I tak w kółko; zwózka, młocka, odwiewanie ziarna;
nieraz pot zalewał oczy, pracowały chłopy.

 

Gospodyni krowy doi, dopilnuje dzieci,
ugotuje i upierze, oplewi buraki,
wstaje rano bladym świtem i do późna w nocy
ma zajęcie w gospodarstwie – los kobiety taki.

 

Tak to było dawno temu – sześćdziesiąt lat mija
jak kobietki wiejskie troszkę nam się zjednoczyły,
wyplątały się z kieratu nieustannej pracy
i gospodyń wiejskich koło na wsi założyły.

 

Łatwiej i weselej razem, można coś załatwić
zakup kurcząt, kurs krawiecki, wyjazd do Warszawy.
Jedna drugiej też doradzi, pomoże pocieszy
i poręczniej rozwiązywać ważne, wiejskie sprawy.

 

Były wspólne gotowania, teatrzyk, przyjęcia.
Gospodynie zostawiały dom, oborę, pole;
żartowały, pośpiewały pięknie wystrojone
– wszak kobiecie Bóg dał rozum oraz wolną wolę.

 

Rok za rokiem szybko mijał zmieniając realia.
Pracę rąk, fizyczny ciężar przejęły maszyny,
stajnie z końmi poznikały, w garażach traktory
siewnik sieje w równe rzędy ziarna oziminy.

 

Już nie pachnie pokos żyta w rękach podbieraczki
nie ma maszyn do omłotów ani prostej słomy,
nikt nie suszy ręcznie trawy na siano grabkami,
dawno znikły kryte strzechą i drewniane domy.

 

Sentymenty i wspomnienia… sześćdziesiąt lat mija;
jest okazja do porównań i podsumowania.
Koło nadal funkcjonuje a w nim córki, wnuczki
tych, co niegdyś rozkręcały początki działania.

 

Nutka żalu, dobrych wspomnień dla tych co odeszły:
(Jadzia Chabros, Henia Kucharzyk, Maria Olszak, Marianna Adamczyk,
Wanda Mohaupt, Waleria Michałek, Barbara Pietrak, Marianna Flisiak, Ania Włodoska)
aby Stwórca chciał je przyjąć na mieszkanie w niebie;
będą śpiewać tam wesołe, boguckie piosneczki,
niech ich za to dobry Pan Bóg przytuli do siebie.

 

Pamięć o nich trwa wśród bliskich, sporadycznie w Kole
ale czas nieubłagalnie przeszłość mgłą zasnuje.
Ludzie szybko przemijają, za szybko odchodzą
a żyjącym mniej lub bardziej tutaj ich brakuje.

 

Wizerunek wsi się zmienił, pracują maszyny
tylko wielkie gospodarstwa mają rację bytu
a rolnicy wykształceni , wielu już po studiach
tylko zyski w „chybił-trafił” nie budzą zachwytu.

 

A mieszkańcy wsi nie wszyscy  uprawiają ziemię,
wielu całkiem inną pracę w firmach podejmuje.
Zawsze jednak dom rodzinny w środowisku wiejskim
zwyczajami i tradycją zewsząd emanuje.

 

My kochamy swoją wioskę, boguckie ploteczki,
wieczór kolęd, pieśń maryjną pod kapliczką w maju,
tradycyjne wicie wieńców na gminne dożynki
i wesołe „wiejskie wieści” gosposie śpiewają.

 

Inne kursy i szkolenia a w tle komputery.
„Mój Bogucin” oraz Koło – to te same panie.
Zmieszały się starsze, młodsze, tradycje i nowość
– to korzystne i niech nadal tak już pozostanie.

Ważne, że są nowe stroje barwne niczym kwiaty
gospodynie w nich pięknieją i młodnieją zgoła.
Tam, gdzie trzeba prezentują wiejskie obyczaje
czy to zwykła uroczystość, czy w murach kościoła.

 

Dobrze, że się chcą spotykać z ciekawymi ludźmi,
nauczyć się coś nowego, wymienić radami.
Zawsze chętne do pomocy gdy zajdzie potrzeba
na bieżąco się zajmują swej wsi problemami.

 

Same sobie pożyczymy na ten jubileusz:
zdrowia, zgody i spokoju, inicjatyw nowych,
przychylności, zrozumienia u gminnych włodarzy
a sympatii i pomocy od naszych wioskowych.

 

Najgorętsze i największe życzenie – pragnienie:
marzy nam się własny kącik na potrzeby Koła,
dom strażaka czy świetlica tak jak w innych wioskach.
Niech się spełni nasza mrzonka – całe Koło woła.

 

A na koniec posłuchajcie jaka piękna rada
od seniorek w naszym Kole młodszym się dostanie,
zaśpiewajmy ją w piosence – przygrywa pan Tomek –
poprosimy o uwagę panowie i panie… .

Zofia Abramek
Bogucin 22 kwietnia 2023r.

 

.