Niezgoda na obłudę

W naszych czasach nie można dawać z siebie zbyt wiele. Patrzą nieufnie na człowieka wtedy, i ci z dołu, i ci z góry. Tym na górze inicjatywa szarych obywateli przeszkadza w byciu liderem na danym terenie; tych na dole przeraża fakt, że i od nich ktoś mógłby oczekiwać jakiejś pracy. Nie daj Panie Boże – społecznej.

Piaskiem w oczy

Tymczasem ci, którym się jeszcze coś chce są za aktywność swoją krytykowani, utrudnia się im działalność za wszelką cenę i na przeróżne sposoby. Są wyśmiewani, traktowani protekcjonalnie, pojawiają się złośliwości, oszczerstwa, czasem uporczywe ignorowanie.
Nie ma potrzeby wzajemnej współpracy, nie ma potrzeby dialogu, szukania kompromisu w spornych kwestiach czy też wspólnego poszukiwania rozwiązania problemu. Zamiast porozumienia, wsparcia inicjatywy – rozpala się konflikt.

Trudna nauka 

Rządy autokratyczne przynoszą korzyści rządzącym tylko przez chwilę. Dłuższą lub krótszą. A rządzeni? Ponoszą ogromne koszty zachłyśnięcia się władzą elit. Jak pokazuje historia, rozgoryczony naród potrafi wziąć odwet na tych, którym wcześniej udzielił poparcia w dążeniu do władzy, a oni zamiast troszczyć się o wszystkich, skupili jedynie na sobie.
Czemu tak trudno wyciągnąć wnioski z historii? Czemu tak trudno uczyć się na cudzych błędach?

Bełkot – czyli: byle mówić!

Człowiek nie jest nieomylny. Nie jest biegły we wszystkich dziedzinach wiedzy. Dlatego też osoba na wysokim stanowisku potrzebuje wsparcia grupy ekspertów. Nie kolesi przyklaskujących każdej decyzji, nie znajomków czy krewniaków, którzy potrzebują dobrze płatnej pracy. Ludzi, którzy wiedzą co mówią i znających ciężar odpowiedzialności za słowa.
Odpowiedzialność. Cecha tak teraz unikalna jak współczucie i empatia. Słowa leją się szerokim strumieniem. Nieważne trzymanie się tematu! Nieważne konkrety. Byle mówić! Dużo i dobitnie! Byle nie dać dojść do głosu oponentowi! Zagłuszyć niewygodne pytania, zignorować lub zaatakować słownie pytającego! Tak wyglądają współczesne debaty. Harmider jarmarczny.

Sypać obietnicami

Obietnice sypią się jedna za drugą. Obiecać przecież można wszystko! Zwłaszcza tym, którzy nie znają się na ekonomii i funkcjonowaniu instytucji. Potem można tylko rozłożyć ręce i ze smutną miną powiedzieć:
-Chciałem, próbowałem, ale mnie zablokowali, nie udało się.
No i oskarżyć kogoś o celowe utrudnianie realizacji obietnicy. Rzucić jakąś jałmużnę, jednocześnie po cichu oskubując z drugiej strony. Widzieliśmy to już nie raz. I zobaczymy ponownie.

Na pierwszym planie: obłuda.

Najgorsza w tym wszystkim jest obłuda. Uśmiechy i przyjazne gesty przed kamerami i wulgaryzmy po zgaszeniu lamp. Czy tak ma wyglądać nasz świat? Co innego w blasku fleszy, a potem zaraz diametralna zmiana? Rozpychanie łokciami przy korycie i czerpanie z niego do kieszeni i podołek, ile tylko się uda złapać w garść! Bez względu na wszystko. I jeszcze tłumaczenie swojego działania chęcią poprawy życia innym. Że to z myślą o szarych obywatelach! I w obronie wartości, wolności, wiary itp.
Ludzie się na to nabierają. Obrzydzenie bierze, gdy widzi się ludzi z krzyżami i różańcami w rękach obrażających i opluwających innych ludzi. Co to ma wspólnego z Bogiem, Jezusem, chrześcijaństwem? Jaka to wiara? Jakie człowieczeństwo? Agresję w imię wiary przerabiało chrześcijaństwo podczas wypraw krzyżowych. Wracamy do tego znowu? A może będziemy palić na stosach czarownice? To przecież taka prosta metoda eliminacji konkurencji… .

Sprzeciw na ciemnogród

Średniowiecze – wieki ciemne. A jednak przemawiają do wielu ludzi ówczesne metody rozwiązywania problemów. Czyżby współczesna cywilizacja nie objęła wszystkich? Czy może teraz nastąpił regres? Powrót do lepianek, brak sieci energetycznej i wodociągów, samochodów i samolotów, analfabetyzm. Czy to marzenie naszych elit? O wiele łatwiej jest przecież rządzić ciemnogrodem.
Tylko, że tak się nie da zrobić. Mimo ogromnej ilości ludzi z klapkami na oczach, nabranych na gładkie słówka i coś za darmo, mamy w społeczeństwie wielu ludzi obdarzonych inteligencją, rozumem i empatią. Dzięki nim mamy szansę na normalne życie. Oni nie godzą się na obłudę i pokazują, że można żyć i pracować inaczej. Po ludzku, wśród ludzi i dla ludzi.

Trzeba jedynie uważnie patrzeć i słuchać. Są wśród nas. Nie chowają się przed światem tylko do niego wychodzą. Z sercem na wyciągniętej dłoni i zaproszeniem do działania. Lepsze życie czeka czasem tuż za rogiem.