Bogutkowy Dzień Dziecka

 

Dzień Dziecka był dla Bogutek dniem wyjazdowym. Dostały zaproszenie do udziału w celebrowaniu tego święta w Ośrodku Agroturystycznym w Dąbrówce.

Miejsce to, zanurzone w lesie, poprzez oferowant tam liczne swoje atrakcje trudno jednoznacznie zaklasyfikować. Na ogromnej powierzchni stoi tam niewielki domek z kuchnią i miejscami noclegowymi; drewniana stodoła pełna wiekowych odbiorników radiowych i telewizyjnych, starych „świętych” obrazów i całkiem nowych rzeźb drewnianych; drewniana szopa czy obora obwieszona starymi sprzętami rolniczymi. Wśród drzew liściastych i iglastych porozstawiane są różne archaiczne pojazdy: wóz drabiniasty, drewniane sanie, rowery dwu- i trzykołowe, motocykl, samochody marki Żuk i Fiat 126P zwany popularnie „maluchem”. Jest też ciężarówka z samolotowym zbiornikiem na paliwo, który wygląda jak rakieta!

Na terenie ośrodka prowadzone są rozliczne warsztaty i zajęcia, dla młodszych i starszych. Nasze Bogutki wykazywały się zdolnościami muzycznymi podczas gry na bębnach, grzechotkach i innych dziwnych instrumentach. Wzięły udział w grze terenowej pełnej zagadek i ukrytych instrukcji dla poszukiwaczy przygód. Wielkim entuzjazmem cieszyły się drzwi do lasu, przez które należało przejść w trakcie poszukiwań. Po drodze do mety dzieci odkryły też piękną drewnianą kapliczkę upamiętniającą obchody Dni Młodzieży w 2018 roku.

Następnym punktem programu był występ naszych Boguciątek. Przebrane w ludowe stroje tańczyły i śpiewały dla publiczności zgromadzonej na pobliskim placu, a później wciągały do zabawy tanecznej chętne dzieci i dorosłych.

Po występie nadszedł czas na zabawę. Dzieci hasały na zjeżdżalniach, grały w piłkę, strzelały do tarczy, a co ciekawsi obserwowali pasące się po drugiej stronie strumienia zwierzęta: kozy, owce raz rudą, długowłosą krowę. Miały też okazję wykazać się śpiewem przy karaoke.

Po wielu atrakcjach towarzystwo zgłodniało, więc na ognisku zaskwierczała kiełbaska doglądana przez pana Grzegorza. W nagrodę za występ dzieci dostały też całą skrzynkę oranżady, a na deser przepyszne ciasto.

Najedzeni, wybawieni i odrobinę tylko zmęczeni, ale w wyśmienitych humorach wróciliśmy do Bogucina. Ze śpiewem na ustach…