Portret Bogucina z 1944 r. cz. 4

Kolejny fragment Bogucina, od kapliczki (na zdjęciu oznaczonej znakiem krzyża) do granicy ze Sługocinem jest jednym z dwóch najbardziej stabilnych fragmentów wsi jeśli weźmiemy pod uwagę wskaźnik zmian w zabudowie mieszkalnej i gospodarczej. W roku 1944 zamieszkiwało tam sześciu gospodarzy. Dziś jest ich niewielu więcej, bo dziewięciu.

Zdjęcie lotnicze z września 1944 r.

A oto lista gospodarzy z roku 1944:

14 – Ignacy Drozd
15 – Ignacy Stachyra
16 – Stanisław Dados
17 – Karol Kruk
18 – Józef Dados
19 – Feliks Janek

Na skrzyżowaniu dzisiejszej drogi powiatowej z drogą prowadzącą do Garbowa znajdowała się kapliczka ufundowana na początku XX w. przez tutejszego dziedzica Bohdana Broniewskiego. Była ona niejako formą zadośćuczynienia dla miejscowych chłopów za udostępnienie ich pól do polowania na dziką zwierzynę. Zbudowana została z kamienia, a w jej wnętrzu umieszczono obraz namalowany na desce przedstawiający postać Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej. Na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia kapliczka została poważnie uszkodzona przez samochód ciężarowy, a w zasadzie przez ciągnioną przez niego przyczepę. Odbudowana ze środków społecznych do dziś służy tutejszym mieszkańcom jako ważny ośrodek kultu religijnego.

Kapliczka ufundowana przez dziedzica Bohdana Broniewskiego

Po przeciwnej stronie drogi, w sąsiedztwie zabudowań Ignacego Stachyry znajdowała się wiejska kuźnia [K] p. Stróżka – niewielki budynek przeznaczony do prac kowalskich. Praca w kuźni odbywała się od świtu do zmierzchu i polegała głównie na podkuwaniu koni, klepaniu siekier, lemieszy i reperacji pługów.

Dalej, w dolince, był rów z niewielkim stawem. Miejsce to, zwane „Kępiną”, było jednym z dwóch miejsc, w którym tutejsze gospodynie mogły legalnie prać bieliznę i odzież przy pomocy drewnianych „kijanek”. W pozostałych bogucińskich stawach hodowano ryby i takie praktyki mogłyby się spotkać z ostrą reprymendą ich zarządcy – Antoniego Kazanowskiego, ponieważ najpopularniejszym środkiem piorącym, jakiego wówczas używano, był ług sodowy pozyskiwany z węgla drzewnego – substancja szkodliwa dla ryb. Pranie w czystej wodzie gwarantowało jedynie wczesne przyjście do „pralni”.

Literką „W” oznaczony został wiatrak należący do państwa Kochoniów, który podobnie jak kuźnia był ważnym ośrodkiem męskiego życia towarzyskiego tutejszych chłopów. To tu mielono ziarna zbóż na mąkę, z której pieczono chleb i ciasta. Również tutaj prowadzono różnego rodzaju dyskusje polityczne, wymieniano się nowinkami oraz zawierano transakcje handlowe.

Wiatrak zwany „koźlakiem” należał do najpopularniejszej odmiany tego typu budowli występujących na ziemiach polskich. Posiadał on drewnianą konstrukcję osadzoną na specjalnym szkielecie umożliwiającym obrót wokół jego osi w kierunku wiatru za pomocą dyszla (widoczny na zdjęciu), do którego najczęściej zaprzęgano konia. Czasami do wykonania tego zadania wystarczyło dwóch silnych mężczyzn. Wiatrak posiadał trzy kondygnacje: kondygnacja położona najniżej była wykluczona z użytkowania ze względu na umieszczenie w niej konstrukcji obrotowej, a w pozostałych znajdowały się odpowiednie przekładnie i mechanizmy napędowe z kamieniami młyńskimi służącymi do mielenia zboża oraz punkt odbioru gotowego produktu – mąki i otrąb. Wejście do wiatraka usytuowane było w środkowej kondygnacji, a prowadziły do niego drewniane schody.

Wiatrak państwa Kochoniów

Na granicy ze Sługocinem, w pobliżu byłego baru RELAKS usypany był kopiec graniczny, a na nim stał metalowy krzyż. W latach powojennych odnaleziono tam butelkę ze zwiniętym rulonikiem papieru, na którym prawdopodobnie zgodnie z tradycją zapisano datę i nazwę rozgraniczanych wiosek lub ziemskich majątków. Takie znalezisko mogłoby stanowić doskonałe źródło historyczne. Niestety, stan dokumentu uniemożliwił odczytanie zapisanych tam treści.

Poniżej dzisiejszy obraz satelitarny nałożony na zdjęcie lotnicze z 1994 roku.

C.d.n.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *