Bogutki na kulkach

Ferie to odpoczynek dla dzieci, a odpoczynkiem dla nich jest zabawa. 8 lutego 2018 r. w samo południe (tak żeby mogły się wyspać!) Bogutki zebrały się pod szkołą i stąd bus zabrał je do Lublina. Tam odwiedziły centrum rozrywki dla małoletnich pod nazwą Kids Club. Schowany w brzuchu Globusa, z wierzchu niepozorny, słabo rozreklamowany, a w środku – rewelacja! Dzieciakom aż oczy się zaświeciły i migiem wyskoczyły z odzieży wierzchniej.
Obsługa po krótkim instruktażu co można a czego nie wolno wpuściła naszą gromadkę na salę zabaw. Jak burza pomknęła starszyzna do toru przeszkód ze schodków i pomostów! Po chwili ich pełne entuzjazmu okrzyki rozbrzmiewały na wysokości pierwszego piętra. Mniejsze zaraz dołączyły do nich i zaczęły się wyścigi. Duża przestrzeń i różnorodność przeszkód pozwalały na wyśmienitą zabawę wszystkich chętnych. Każdy znalazł coś dla siebie. Można było skakać na dmuchańcu, zjeżdżać do basenu z kulkami, a nawet strzelać z gąbkowych kulek. Ci, których labirynt zmęczył przypominali sobie o innych atrakcjach: budowie z maksiklocków, jeździe dwu lub czterokołowcami napędzanymi za pomocą pedałów lub też bezpośrednio nogami jak Flinstonowie. Był też hokej na stole, tłuczki czy komputerowe gry salonowe, gdzie chłopcy starali się pierwsi dojechać do mety samochodem lub motocyklem.
Gdy zmęczenie odejmowało siły nogom – wówczas zainteresowaniem cieszyły się automaty i inne stacjonarne rozrywki. Wystarczyło jednak parę chwil regeneracji, kilka łyków napoju i zaraz ponownie rozlegał się tupot i śmiech. Byli nie do zdarcia! Po dwóch godzinach szaleństw, słodkim poczęstunku i pamiątkowym zdjęciu, z lekkim ociąganiem Boguciątka dały się zaprowadzić do busa. Droga powrotna upłynęła szybko i nim się dzieci spostrzegły trzeba było już wysiadać pod szkołą. Zadowoleni i wcale nie zmęczeni pobiegli dzielić się wrażeniami z rodzicami.