Dziadku, nie truj wnuczka!
” DZIADKU NIE TRUJ WNUCZKA”
– tytuł zapożyczony z innego artykułu, jednak dający wiele do myślenia. Właśnie nastał czas, który natchnął mnie do napisania tego tekstu, a mianowicie końcówka żniw, a konkretnie – co już przyprawia mnie o zgrozę – koszenie rzepaku. Mianowicie niedawno dowiedziałam się o procederze, który, jak się okazuje trwa jakiś czas, ale wcześniej nie przykuł on mojej uwagi. Chodzi o to, że kilka dni przed zbiorem wspomnianego rzepaku, rolnicy spryskują uprawę Roundupem w celu wysuszenia roślin, co ma ułatwić ich zbiór. O zgrozo, rzepak to nie jedyna roślina, obficie spryskiwana tym herbicydem. Podobnie jest z innymi zbożami, ziemniakami, cebulą i aż strach pomyśleć z czym jeszcze. Na pewno padnie pytanie – „a co w tym złego?” Postaram się wytłumaczyć co mnie tak niepokoi.
Roundup został wyprodukowany w 1973 roku przez firmę Monsanto. Głównym składnikiem tego herbicydu jest GLIFOSAT, zsyntetyzowany i opatentowany w roku 1964. Jest tam jeszcze POEA (surfaktant- detergent), ułatwiający przenikanie glifosatu do tkanek roślinnych, oraz wiele innych szkodliwych substancji. Sama firma Monsanto powstała w 1901 roku jako producent wszelkiej maści chemikaliów, między innymi gazów bojowych. Pierwsze wzmianki o stosowaniu Roundupu w Polsce datowane są na rok 1978. Do pewnego czasu, na opakowaniu widniał napis jakoby herbicyd ten był bezpieczny, bo „biodegradowalny”. W 1996 roku w Nowym Jorku, a następnie w 2007 roku we Francji przeprowadzono doświadczenia i udowodniono, że Roundup wcale nie jest biodegradowalny, natomiast może się kumulować, a jego pozostałości mogą przetrwać w glebie nawet rok. Zniknął więc napis, jednak w świadomości ludzi, sam produkt pozostał jako bezpieczny i nadal w społeczeństwie pokutuję takie myślenie. Roundup określany jest jako herbicyd TOTALNY – NIESELEKTYWNY. Czy coś co jest TOTALNE, może kojarzyć się ze słowem – bezpieczne? Firma Monsanto znana jest jeszcze z innego sztandarowego produktu, a mianowicie roślin GMO czyli genetycznie modyfikowanych. Są to rośliny, tak zwane Roundup Ready (gotowe na roundup), które same są odporne na Roundup, a które uprawia się opryskując wielokrotnie tym herbicydem. Dużo można napisać na temat rośli GMO, ale o tym innym razem.
Teraz skupimy się na tym, co sądzą o Roundupie niezależni naukowcy, którzy nie są prowadzeni na smyczy Monsanto. Oficjalne badania nad bezpieczeństwem Roundupu trwały tylko 3 miesiące i przeprowadzono je na szczurach laboratoryjnych, jednak były one zbyt krótkie, aby rozwiać wszelkie wątpliwości. Badania trwające przez całe życie szczurów przeprowadzono we Francji, wykazały one olbrzymią toksyczność w wątrobie i nerkach, u szczurów rozwinęły się ogromne guzy sutkowe, co sugerowało wpływ herbicydu na powstawanie raka piersi. Wyniki tych badań były nie korzystne dla firmy Monsanto, więc nie zostały uwzględnione. Niestety żyjemy w czasach gdzie interes firm, jest stawiany ponad dobrem ludzi. Ponad wszelką wątpliwość udowodniono szkodliwy wpływ tego herbicydu na mikroflorę gleby, a to powoduje, że nie zachodzą w niej procesy umożliwiające naturalne jej użyźnianie, a co za tym idzie rosnące tam rośliny, nie są w pełni wartościowe. Zubaża to nasze jedzenie, nie dostarczając nam odpowiednich składników pokarmowych. Roundup jest również niezwykle toksycznym środkiem owadobójczym, szczególnie groźnym dla pszczół, których ilość zmniejsza się z roku na rok. Działanie Roundupu jest podstępne, gdyż małe jego ilości mogą nie dawać żadnych skutków, dopiero jego kumulacja wywołać może, szczególnie u młodych ludzi, choroby wieku starczego tj. chorobę Alzheimera, chorobę Parkinsona, cukrzycę, a nawet raka. Zauważono silny związek między Roundupem, a tymi chorobami. Glifosat zawarty w Roundupie zaburza funkcjonowanie szlaku szikimianowego, który wytwarza w roślinach produkty o nazwie aromatyczne aminokwasy. Ludzkie komórki nie potrafią ich wytworzyć, zdolność taką mają natomiast bakterie jelitowe, ale, niestety większość ludzi ma mocno nadwątloną florę jelitową, między innymi poprzez spożywanie produktów opryskiwanych Roundupem. Zniszczenie bakterii jelitowych prowadzi do stanów zapalnych jelit, a leczenie ich antybiotykami i sterydami powoduje ich dysfunkcje, a w dalszej perspektywie skutkuje wieloma chorobami, między innymi osłabieniem układu odpornościowego, chorobami autoimmunologicznymi, alergiami, a nawet rakiem. Udowodniono, że glifosat niszczy siarczany, zarówno ich syntezę jak i transport. Cynk, żelazo i mangan to minerały, które glifosat chelatuje co uniemożliwia ich wchłanianie, niszczy zasoby metioniny, serotoniny i melatoniny, które są produktami szkalu szikimianowego. Glifosat w 2003 roku został opatentowany jako środek przeciwbakteryjny i jako antybiotyk, tak więc jeśli spożywamy żywność zawierającą go, to tak, jakbyśmy stale zażywali antybiotyk, co powoduje przerost szkodliwych bakterii w jelitach. Większość soi uprawianej na świecie jest modyfikowana, zawiera ona duże ilości glifosatu, można się domyśleć, że mieszanki sojowe podawane niemowlętom mają niekorzystny wpływ na ich zdrowie, niektórzy odważniejsi naukowcy, widzą też związek z coraz częściej występującym autyzmem, a spowodowane to może być tym, że glifosat zwiększa toksyczność aluminium (glinu) i rtęci. Obie te substancje znajdują się w szczepionkach. Podanie szczepionki zawierającej aluminium i rtęć dziecku zatrutemu glifosatem = AUTYZM NA 100%. Zauważono, że u autystycznych dzieci karmionych mieszanką sojową częściej występują schorzenia współistniejące np. padaczka. Roundup blokuje procesy podziału komórkowego, wpływa na formowanie się płodu u ludzi, może zaburzać procesy rozmnażania, co w dalszej perspektywie może nawet doprowadzić do unicestwienia ludzkości. Rozbieżności między faktami niezależnych naukowców a twierdzeniami branży produkującej herbicydy, można przypisać ogromnemu interesowi ekonomicznemu, który jak ustalono, doprowadził do fałszywej oceny ryzyka dla zdrowia ludzkiego i opóźnienia decyzji w zakresie polityki zdrowotnej. Rzeczywistość jest taka, że sprzedaż Roundupu jest maszynką do robienia ogromnych pieniędzy, bo chory człowiek, to dobry klient dla firm farmaceutycznych, więc przemysłowi w szeroko pojętym zakresie, nie zależy na naszym zdrowiu, tylko na chorobie wywołanej, a jakże by inaczej, dla zysku.
Jakiś czas temu firmie Monsanto skończył się patent na „Roundup”. Na rynku pojawiło się więc, wiele herbicydów o składzie Roundapu, ale pod inną nazwą. Niedawno Unia Europejska podpisała umowę z USA i Kanadą na wprowadzenie na rynek europejski ICH produktów. Ponieważ normy europejskie były bardziej rygorystyczne, co do zawartości Rounduou w produktach spożywczych, to szybko podwyższono o 200% dopuszczalne normy. Biorąc pod uwagę, że w USA glifosat wielokrotnie przekracza normę w wodzie pitnej, o ekologicznych produktach mogą jedynie pomarzyć, bo nawet miód jest nim skażony i to ten najlepszy, a o zgrozo, można go znaleźć w mleku kobiet karmiących, to jakich efektów możemy się spodziewać po spożywaniu amerykańskich rarytasów. Wnioski mam takie: w naszych czasach nie trzeba tworzyć obozów zagłady z komorami gazowymi, bo jesteśmy ekspertami od trucia samych siebie i jeszcze za to płacimy ciężkie pieniądze. My jeszcze mamy szansę powrotu do natury. Nasza gleba jest zatruta, ale daleko nam jeszcze do Ameryki. Obudźmy się! Są jeszcze tacy, którzy wiedzą jak kiedyś uprawiało się glebę. Uczmy się od nich. Patrząc na zachodnie państwa i stosując ich metody, doprowadzimy do samozagłady. Co możemy zrobić, aby ograniczyć używanie herbicydów:
- NIE STOSOWAĆ ICH SAMEMU
- PRZEKONYWAĆ SĄSIADÓW BY ICH NIE UŻYWALI
- PODPISYWAĆ PETYCJE DOMAGAJĄCE SIĘ ZAKAZU SADZENIA ROŚLIN MODYFIKOWANYCH GENETYCZNIE ORAZ ZAOSTRZENIA PRZEPISÓW DOTYCZĄCYCH STOSOWANIA HERBICYDÓW
- PROMOWAĆ ŻYWNOŚĆ EKOLOGICZNĄ I W MIARĘ MOŻLIWOŚCI SAMEMU JĄ PRODUKOWAĆ
Polecam na YouTube: „Stephanie Seneff – Synergiczne toksyczne działanie glifosatu i aluminium”. „Świat według Monsanto” – TO POWINIEN OBEJRZEĆ KAŻDY!!!!!!!