Odjechali po przerwie
Ten mecz miał być spacerkiem dla piłkarzy BKS i z takim nastawieniem wyszli oni na murawę, dopisując sobie jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra kolejne trzy punkty na swoim koncie.
Rzeczywistość okazała się jednak inna – z boiska wiało nudą, akcje obydwu drużyn raziły nieporadnością, a o pierwszej części spotkania można w zasadzie napisać tylko tyle, że się odbyło.
Niewątpliwie spory wpływ na to, co się działo w szeregach podopiecznych Roberta Mirosława miała absencja reżysera środka pola – Andrzeja Bednary.
Nie widać było, aby ktoś zechciał przejąć jego zadania i poszukać sytuacji w bezpośrednich rajdach na bramkę rywala.
Po przerwie gra nabrała rumieńców i już w 48 min goście wyszli na prowadzenie wykorzystując sytuację sam na sam z Andrzejem Wójcikiem.
Kiedy chwilę później sędzia zawodów pokazał problematyczną czerwoną kartkę Grzegorzowi Kowalczykowi wydawało się, że już nic nie uchroni bogucinian od porażki przed własną publicznością.
Paradoksalnie jednak to, co miało ich złamać dodało im skrzydeł i od tej pory, to oni przejęli inicjatywę na boisku.
Na efekty tych przemian nie trzeba było długo czekać. W 62 min doskonałą akcję prawym skrzydłem przeprowadził Damian Kowalski, a jego wrzutkę pod bramkę legionistów zamienił na gola Konrad Sadowski.
Chwilę później mógł podwyższyć Wojciech Gembka, ale piłka po jego uderzeniu z dystansu przeleciała tuż nad poprzeczką.
Napór gospodarzy nie ustawał i w następnej akcji jeden z defensorów z Tomaszowic nieprawidłowo powstrzymał w polu karnym Roberta Drozda. W tej sytuacji decyzja sędziego mogła być tylko jedna: rzut karny.
Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Jacek Hołysz i płaskim strzałem przy lewym słupku umieścił piłkę w siatce, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie.
Na kwadrans przed końcem meczu mogło dojść do wyrównania, ale najbardziej doświadczony w ekipie przyjezdnych Jarosław Caboń jedynie ostemplował słupek bramki gospodarzy.
Serca miejscowych kibiców zadrżały mocniej, kiedy groźnie wyglądającego urazu doznał Kowalski.
W powietrzu zawisła groźba, że BKS będzie musiał kończyć zawody w podwójnym osłabieniu, ponieważ wcześniej został wykorzystany limit zmian.
Pomimo bólu Damian zdecydował się powrócić na boisko i jego decyzja nie pozostała bez wpływu na końcowy wynik, ponieważ to właśnie on w 84 min, po centrze Gembki, strzałem głową podwyższył na 3:1.
Ten gol uświadomił przyjezdnym, że marzenia o wygranej w Bogucinie należy odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość, a teraz trzeba się skupić na tym, aby „wyjść z twarzą” z dzisiejszej konfrontacji.
Ich plany pokrzyżował jednak w 88 min Paweł Kostrzewski, który popędził lewą stroną, a jego rajd został przerwany dopiero w polu karnym, ale w sposób niezgodny z przepisami gry w piłkę nożną.
I tym razem w rolę egzekutora wcielił się Hołysz, i wierną kopią uderzenia sprzed pół godziny udowodnił, że w ekipie BKS jest niekwestionowanym królem stałych fragmentów gry.
Tym zwycięstwem piłkarze z Bogucina wrócili do gry o miano najlepszej drużyny rundy jesiennej.
Za tydzień czeka ich wyjazd do Ciecierzyna.
Tamtejszy KS jest na swoim terenie niezwykle wymagającym przeciwnikiem i wywiezienie jakichkolwiek punktów będzie sporym osiągnięciem.
BKS Bogucin – Legion Tomaszowice 4:1 (0:0)
Bramki dla BKS: Hołysz 64’, 88′, Sadowski 62’, Kowalski 84’
BKS Bogucin: A. Wójcik – Hołysz, Bojanowski, P. Rozwadowski (20’ Kwiatkowski), W. Zbytnik (43’ Kostrzewski) –Wdowiak (46’ Włodowski), Drozd, Kowalczyk, Kowalski – Gembka, Sadowski
Link do aktualnej tabeli A klasy seniorów: