Bogucin przed II Wojną Światową
Przed wybuchem II wojny światowej, w Bogucinie istniało ok. 113 gospodarstw indywidualnych. Ponadto w folwarku: w pięciu czworakach
i jednym budynku administracyjnym i 3 domach przy osadzie wiejskiej mieszkało 27 rodzin. Dane te wynikają z bezpośrednich relacji mieszkańców Bogucina, którzy pamiętają jeszcze tamte odległe czasy.
Około roku 1935 po wykarczowaniu znacznej części lasu zabrano się do utwardzenia drogi prowadzącej do Lublina. Jednym z kierujących budową był Stefan Ścirka, syn zarządcy miejscowego folwarku. Podstawowym materiałem, jakiego używano do budowy drogi był tzw. szaber, czyli drobny tłuczeń z kamienia. Dowożono go wozami ze stacji kolejowej w Lublinie, a wśród ludzi trudniących się transportem był Tadeusz Wójcik, który niekiedy zastępował również operatora maszyny ugniatającej tłuczeń. Była to maszyna parowa, a paliwem, jakie stosowano do wytwarzania pary był węgiel kamienny. Remontowana droga była kręta i jej trasa nieco odbiegała od tej dzisiejszej. Pomimo jej utwardzenia, szczególnie w okresach deszczowych stawała się grząska i trudno przejezdna.
W okresie międzywojennym działalność handlową prowadziło kilka sklepów. Znajdowały się one kolejno u następujących gospodarzy: Antoniego Kowalczyka, Józefa Rzążewskiego (tu była również karczma), Bronisława Kucharzyka, Hipolita Mohaupta, Jana Gorzyma i Mateusza Stachyry.
Jak wynika ze wspomnień mieszkańców: M. Flisiak, W. Michałek i S. Kowalczyka, w Bogucinie znajdował się młyn u p. Kochoniów, kuźnia u p. Stróżka, olejarnia u Józefa Stachyry (fot. obecnie stanowi eksponat w Muzeum Wsi Lubelskiej), kaszarnia (odbywała się tam obróbka kaszy gryczanej) u Franciszka Stachyry.
Przed wojną, w Bogucinie powstało Stowarzyszenie Młodzieży Katolickiej, w której skupiali się młodzi ludzie z okolic. Podczas wojny rozwiązana go – tak samo jak i wszystkie inne organizacje, funkcjonujące na terenie wsi.
Na kilkanaście lat przed wojną, we wsi pojawiły się pierwsze radioodbiorniki na baterie. Takie na dwie słuchawki widywano u Antoniego Kowalczyka, a na jedną u Jana Kochonia.
Najzamożniejszym gospodarzem okresu przedwojennego był Franciszek Paruch. W jego użytkowaniu pozostawało 24 morgi ziemi uprawnej. Jako pasjonat pszczelarstwa posiadał ok. 30 pszczelich pasiek. Jednak najważniejszą wizytówką tego gospodarza była okazała, trzykonna bryczka, którą woził do ślubu wszystkie bez wyjątku pary małżeńskie, nierzadko również spoza Bogucina. Również pierwszy rower, jaki pojawił się w Bogucinie był właśnie jego własnością. Jako aktywny mieszkaniec wsi był założycielem Spółdzielni Spożywców Snop oraz brał udział przy budowie budynku garbowskiej gminy.