Na naukę czas jest zawsze cz.2

Gospodynie domowe często godzą ze sobą przepisy nowatorskie pochodzące z internetowych portali z produktami znanymi ze swojego dzieciństwa. Takie „stare po nowemu”. Podobnie rzecz się miała na warsztatach jakie miałyśmy z szefem kuchni. Ich tematem były potrawy tradycyjne, lokalne przysmaki zrobione po nowemu. No i było tu szaleństwo smaków dzieciństwa oraz takich całkiem nowych. Niektóre sposoby przygotowania przypominają warzenie tajemnych mikstur przez wiedźmy. Dla mnie jest to wielogodzinne przygotowywanie wywarów na kościach. Przez trzy dni.

Techniki kulinarne

Zajęcia z technik kulinarnych pomagają w wyborze odpowiedniej metody do wyciągnięcia maksimum smaku z danego produktu. Pozwalają też ograniczyć straty substancji odżywczych. Raz wydłużają, raz skracają proces przygotowania posiłku. Ale efekt końcowy wart jest pracy i oczekiwania. Omlet z frytkownicy beztłuszczowej a właściwie urządzenia zwanego Air Frayer smakuje inaczej niż ten z patelni. No i zdrowszy jest z uwagi na mniejszą zawartość tłuszczów.

Pasztety w trzech odsłonach

Redukcję tłuszczu w potrawie można też przeprowadzić zastępując go innymi dodatkami. Mogliśmy tego spróbować na zajęciach z przetwórstwa mięsa. Przy wyrobie pasztetu tłuszcz zastąpiliśmy inuliną i beta-glukanów. Trzy pasztety – każdy nieco inny w smaku. Każdemu inaczej smakowały, każdy inaczej ocenił smak wyrobu.

Warzywne słodkości

Na zajęciach z cukiernictwa do znanych smakołyków dodawaliśmy nieoczywiste składniki. Tym razem były to warzywa. Pasternak, burak czerwony czy pomidory bardziej kojarzone są z wypiekami wytrawnymi lecz tu dobrze komponowały się ze słodyczą. Wszystko przyozdabiałyśmy jadalnymi kwiatami, więc to co pięknie wyglądało, zachwycało też smakiem.

Napoje z roślin

Inną ciekawą przygodą kulinarną były napoje roślinne. I nie chodzi tu bynajmniej o soki czy herbatki, lecz o to, co potocznie (i podobno niepoprawnie!) nazywamy mlekami roślinnymi. W pracowni uczelnianej robiłyśmy mleczko owsiane, z orzechów włoskich i laskowych. Nie było trudno. Napoje wyszły tak pyszne, że skonsumowałyśmy na miejscu wszystko. Sprzęt laboratoryjny można jednak zastąpić domowym kuchennym i pokusić się o samodzielne przygotowanie. Jest to zdrowy i pyszny napój. Zwłaszcza z surowca z własnego podwórka.

Koniec bywa początkiem

Warsztaty już za nami. Zakończone 7 czerwcu 2025 roku zajęcia na długo pozostaną w pamięci. Różnorodność poruszanych tematów, bogactwo sprzętów i możliwość wymiany kulinarnych doświadczeń sprawiły, że jest to bardzo cenne doświadczenie. Uniwersytet Przyrodniczy wyszedł do ludzi z pomysłem i ludzie przyszli do niego z ochotą. By poszerzać swoje horyzonty, by wzbogacać się wewnętrznie i by innym pokazać trochę siebie. Korzystają na tym obie strony. Skorzystaliśmy z okazji, uczestniczyliśmy z radością w zajęciach i czekać będziemy na jeszcze. Wciąż nienasyceni i głodni wiedzy.