3-majowe refleksje

Jak co roku, 3-go maja, obchodzimy w całym kraju Święto Konstytucji. Zostało ono wprowadzone na pamiątkę uchwalenia przez Sejm Wielki Konstytucji 3 Maja w 1791 r. Od 1946 roku aż do roku 1990 świętowanie tego dnia było zakazane przez władze. Dziś uroczystości rocznicowe odbyły się również w naszej gminie.
Kiedy w garbowskim kościele zabrzmiały pierwsze akordy zapomnianego nieco utworu Andrzeja Rosiewicza, niejednemu z wiernych ścisnęło gardło. W niejednym oku zakręciła się łza.
Unikalna sceneria tego miejsca oraz okoliczności wydarzeń stworzyły okazję, by poczuć wyjątkową wspólnotę z własnym narodem, wrócić do korzeni, zrozumieć, że świat staje się lepszy dzięki szczęściu, nadziei i miłości.
Pomysł pana Mariusza Gajosza i realizacja utworu przez szkolną młodzież tej trafiającej prosto w serca muzycznej kompozycji, to kolejny dowód na to, że w Polsce są jeszcze patrioci.

A słowa tego utworu powinny dać wystarczającą odpowiedź rozdartym na pół, wątpiącym, czy kochać nasz kraj, czy go nienawidzić i w ogóle „czy to warto, tak pod górę, tak pod prąd”.

Choć nie wszystko jest tu tak, jak być powinno, bo drogi słabe, zarobki za małe, politycy zawodzą, „bo gdzieś ludzie żyją lżej”, to nie ma większego sensu dyskutować, bo Polska, to jedyny taki kraj na świecie… taki odmienny.

I powinniśmy dbać o niego, tak jak dbamy o własną matkę. Musimy pamiętać o jego przeszłości i myśleć o przyszłości. Bo to od nas wszystkich zależy, w jakim kraju będą żyć nasze dzieci, wnuki i czy Polska będzie wolna i niepodległa.

O takiej Polsce marzą nie tylko mieszkańcy Lublina, czy Warszawy. Marzą również rodacy z Sydney, Toronto, Chicago. Chyba nikt tak, jak oni – tęskniący, czekający na powrót do własnych gniazd – nie rozumie znaczenia słów piosenki „Pytasz mnie”.

Powinniśmy razem powtarzać: dzięki ci Boże za to, że jestem Polakiem – razem, ponieważ łączą nas korzenie, wspólna historia i „nadzieja doczekania lepszych dni”.

Dla nas wszystkich „Ojczyzna to kraj dzieciństwa, miejsce urodzenia… To jest ta mała najbliższa Ojczyzna… Miasto, miasteczko, wieś, ulica, dom, podwórko…. Pierwsza miłość…las na horyzoncie…groby…”

Andrzej Rosiewicz – Pytasz mnie

img_7271

img_7289

DSCN3986

DSCN3994

DSCN3996

DSCN3999

6 komentarzy

  1. Agnieszka pisze:

    I co Krzysztof, warto tak pod górę i pod prąd? Podobno z prądem płyną tylko śmieci, więc może warto? Rosiewicz napisał ten kawałek 30 lat temu a słowa ballady wzruszają po dzień dzisiejszy. Ale kogo ? W przeważającej większości idealistów takich jak Ty albo „niedzielnych” patriotów (patriotyzm :słowo-archaizm). Pochylone strzechy chat-w skansenie, pszeniczny zapach chleba – sztuczny aromat, przeznaczenie – raczej fatum ! Więc, co naprawdę nas tu trzyma?

  2. Krzysztof pisze:

    Co nas tu trzyma? Odpowiem tylko za siebie. Trzyma mnie to wszystko, co nasze, Polskie.
    Można, co prawda, mieć wiele uwag do sposobu, w jaki funkcjonuje nasze państwo. Ja też je mam, ale trzeba pamiętać, że musimy nieustannie – i Ty również – wpływać na otaczającą nas rzeczywistość, aby ją zmieniać na lepszą.
    Tylko takie postępowanie rodzi nadzieję „doczekania lepszych dni”, czyli takich, kiedy młodzi nie będą musieli już wyfruwać ze swych gniazd w poszukiwaniu pracy, rządzący przestaną manipulować i oszukiwać społeczeństwo, a ludzie staną się dla siebie życzliwsi.
    Co z tego, że mógłbym gdzieś żyć lżej, jeździć luksusowym samochodem i nosić markowe ciuchy.
    Nie sądzę, aby to wszystko mogło zrekompensować utratę tego wszystkiego, co mam tutaj. Przede wszystkim utratę ludzi, na których mogę jeszcze liczyć.
    Tak naprawdę, to nigdy nie miałem pokusy, aby wyruszyć na emigrację, w poszukiwaniu bogactwa, którego i tak przecież nie przeniosę na drugą stronę życia.
    Tu czuję się najlepiej. Tu jest moje miejsce. Mój dom. Moja rodzina i znajomi. Jestem u siebie.
    Czy to nie są wystarczające powody, aby tu pozostać? Na zawsze.

  3. Robert pisze:

    Amen. Nic dodać nic ująć Krzysztof.

  4. Agnieszka pisze:

    Nasze – polskie? Najbardziej zawiść i bezgraniczna chęć zdeptania tego co szlachetne i bezinteresowne! Przecież nie robi się nic bez „ugrania” czegoś dla siebie!Czyż nie takie pokutuje przeświadczenie wśród większości rodaków? I nie mów mi,że mam jakiś znaczący wpływ jako pojedyncza jednostka na otaczającą mnie rzeczywistość. Może jak nauczę się pływać!
    Nadzieja na lepsze dni? Tak, miejmy ją, w końcu to ona umiera ostatnia.
    Zauważ,że większość emigrantów nie szukana bogactwa.Chce godnego (dostatniejszego) życia dla swoich dzieci i przyszłości bez 25-letniego haka hipotecznego.Nasza polityka prorodzinna z „pampersowymi” zasiłkami rodzinnymi to farsa!
    Co do funkcjonowania rodzimego państwa nie będę się wypowiadać.Nie mniej patrząc na płaszczyźnie lokalnej, nie mogę pogodzić się ze sposobem postrzegania przez grono osób będących niegdyś sympatykami Stowarzyszenia – naszej „wiejskiej” strony internetowej.
    Nie rozumiem i pojąć nie mogę.
    Wracając do tematu zasadniczego : mimo absurdów otaczającej nas rzeczywistości też się nigdzie nie wybieram. Na razie.Czy na zawsze ? Życie pokaże.

    • Robert pisze:

      Każda społeczność i każdy naród ma swoje wady i problemy jak też zalety i skarby. Nie wyolbrzymiajmy ani jednego ani drugiego. Kochajmy własną Ojczyznę jako tę daną nam od Boga i róbmy, co możliwe, aby była piękniejsza, uczciwsza bardziej solidarna i oddana Bogu. Wbrew temu, co próbują wmawiać nam obcy agenci wpływu mamy wspaniałą historię. Jako jedyny naród przeżyliśmy w 20 wieku napaść dwóch morderczych systemów zła, nazizmu i komunizmu, których pomniki są wciąż na naszej ziemi. Choć ulegliśmy sile i przemocy, to nigdy się nie poddaliśmy.
      Słuchajmy Jana Pawła II, a ustalimy w sobie właściwą miarę polskości i miłości do własnej Ojczyny. On nas tego chce uczyć prowadząc do czytania polskiej literatury i przez poznawanie własnej historii. Niewiele jest bardziej pasjonujących zajęć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *