Wszystkim tatusiom…

Wszystkim ojcom, ojczulkom.
Wszystkim tatom, tatulom.
Wszystkim tatusiom i tatkom.

W dniu ich święta: życzymy, życzymy… .
Oprócz zdrowia i szczęścia,
oprócz wszelkiego błogosławieństwa,
także sił dużo,
cierpliwości jeszcze więcej,
miłości i zrozumienia w relacji ze swoimi dziećmi- jak najwięcej.
I żebyście zawsze potrafili znaleźć do siebie drogę.
I uśmiechu Wam życzymy! Takiego od ucha do ucha.
Niech, chociaż on zaraża bez szkody dla zdrowia!
A co może być lepszym „rozśmieszaczem” niż dowcipy i historyjki z życia?
Nic. Zatem pośmiejmy się!

*Przedwczoraj byłam w Rossmanie z tatą. Poszłam po płyn, wracam do kasy, gdzie on już stoi. Pani pyta czy nie chciałabym wziąć takiego drugiego, wtedy jest -25%. Tata : „Spokojnie, ona aż tak często się nie myje.”

*Kiedy kasjer w sklepie zapytał mojego ojca, czy zapakować mleko do torby, ojciec odpowiedział: „Nie, proszę zostawić w kartonie!”.

*Ja: Tato, jestem głodny.
Ojciec: Witaj, głodny. Jestem tata.

*Za czasów szkoły średniej, kiedy koleżanka dzwoniła do mnie do domu i pytała, czy jestem, ojciec mówił, że tak, po czym się rozłączał.

*60% Twoich ojcowskich obowiązków to gapienie się w ten sposób na dzieciaka, aż się smarkacz znowu zacznie dobrze zachowywać.

*Syn zrobił wreszcie prawo jazdy i prosi ojca o pożyczenie samochodu. Ojciec ostro:
– Popraw oceny w szkole, przeczytaj Biblię i zetnij włosy, to wrócimy do tematu.
Po miesiącu chłopak przychodzi do ojca i mówi:
– Poprawiłem stopnie, a Biblię znam już prawie na pamięć. Pożycz samochód!
– A włosy?
– Ale tato! W Biblii wszyscy: Samson, Mojżesz, nawet Jezus mieli długie włosy!
– O, widzisz, synku! I chodzili na piechotę…