„Mazowsze” to nie było, ale…

Po raz kolejny gościnna Izba Tradycji przy Bibliotece w Bogucinie zajaśniała ciepłym światłem świec, choinki, ognia z węglowej kuchni a nade wszystko ciepłem i życzliwością zebranych w niej ludzi. Przyszliśmy wieczorem 6 stycznia 2018 r. w Święto Trzech Króli aby wspólnie śpiewać kolędy nowo narodzonemu Dzieciątku i całej Świętej Rodzinie. Stosownie do nazwy święta panowie wystąpili w ślicznych królewskich koronach, co dodało uroku i powagi tradycyjnemu kolędowaniu. Izba szybko zapełniła się wokalistami płci obojga (z przewagą pań), na stołach podano do degustacji różne smakołyki według najnowszych przepisów sztuki kulinarnej i przy aromatycznej kawie i różnych rodzajach herbat rozpoczęliśmy swoisty koncert z serca płynących bożonarodzeniowych kolęd i pastorałek. W przerwach były miłe wiejskie pogaduszki, bardzo stonowane i stosowne kawały, humory, żarciki a nawet wizytka Świętej Mikołajki. Tak się złożyło, że u nas ten zacny i lubiany święty jest rodzaju żeńskiego. Z przepaścistej sakwy na prezenty Mikołajka wydobyła śliczne śnieżnobiałe serduszka z delikatnym perełkowym zdobieniem. Wręczając uczestnikom spotkania te cacka prosiła, by zawiesili je na choince teraz i na przyszłość z myślą o naszym corocznym kolędowaniu a panująca tu atmosfera przeniosła się do naszych domów.

Ja po raz drugi byłam na wieczorze kolęd, ponieważ podoba mi się udział ludzi młodych (od 40+) i starszych, pracujących i emerytów, mających różne poglądy i upodobania. Jestem mile zdziwiona, że tak wiele osób chętnie i z ochotą przybywa do ciasnej izdebki w dawnym stylu, by być razem, rozmawiać przyjaźnie i serdecznie (bez najmniejszej wzmianki o polityce) a nade wszystko by z przygotowanym plikiem tekstów kolęd w ręku śpiewać „Panu naszemu, Jezusowi Chrystusowi dziś nam narodzonemu”. Wiem, że konkurencja dla koncertującego niedawno w garbowskim kościele „Mazowsza” to nie była, ale oni to profesjonaliści i mieli sponsorów. A my szczerze, z głębi serca, łzami wzruszenia w oczach i choć nie tak pięknie jak zawodowcy, po raz kolejny składamy hołd Dzieciątku z betlejemskiej stajenki tak, jak potrafimy najlepiej. Przyjazna wiejska izba miała na ten wieczór piękną, bajkową dekorację z ozdób i stroików świątecznych wykonanych przez nasze miejscowe artystki. Nie ma więc co zazdrościć „Mazowszu” tylko cieszyć się z tym, co posiadamy i śpiewać tak pięknie jak tylko zdołamy. A w szczególności kolędy… Hej, kolęda, kolęda!

Wieczór kolęd w Bogucinie   

Najmilsze święta, noc wigilijna
wieczór rodzinny z cichą radością
zapach choinki w blasku światełek
przepełnia serca dobrą miłością.

Chrystus Zbawiciel – małe dzieciątko
w ubogim żłobku stajenki chatki
przynosi radość, ciepło wzruszenie
okryty rąbkiem najświętszej Matki

Sam święty Józef rodziny strzeże
oddechem grzeją owieczki, woły.
Gwiazda obwieszcza cud narodzenia
spieszą królowie, głoszą anioły.

Co roku magia świąt taka sama
i wciąż tak samo ludzi jednoczy
Płynie śpiew kolęd  – polska tradycja –
łzami wzruszenia lśnią ciepło oczy.

By godnie wielbić Bożą Dziecinę
trzeba nieść dary; broń Boże złoto –
Dobre uczynki; szczerość; uczciwość
mały Zbawiciel przyjmie z ochotą.

Miłość i dobro, radość, wrażliwość
by dla Jezuska darem się stały
siej wokół siebie na wszystkich ludzi
a będziesz zbierał plony rok cały.

Są takie białe piórka dobroci
szlachetność duszy, wzruszenia mgiełka.
Zbieraj je skrzętnie wrażliwym sercem,
wpinaj aniołkom w małe skrzydełka

co głoszą światu dobrą nowinę:
w żłobie na sianku Chrystus maleńki
nasz Król, Zbawiciel wyczekiwany
wyciąga rączki do swej mateńki.

Jest w Bogucinie zaciszne miejsce
gościnna izba gdzie, jak przed laty
w węglowej kuchni drewienka płoną
lśnią ciepłym światłem okienka chaty.

Tu przychodzimy kiedy potrzeba
coś zrobić, radzić, śpiewać, rozmawiać
aby przyjaznym serdecznym słowem
pomóc, gdy trzeba, albo zabawić

niejedną smutną zbolałą duszę
co nie ma jak się w domu wyżalić.
W Izbie Tradycji może być sobą
tu się wypłakać, tu się wyżalić.

Błyszczy choinka a rękodzieła
wiejskich artystek ozdobią ściany.
echa z przeszłości zasnęły w kątach
to mój Bogucin – azyl kochany.

Ci, co przychodzą do wiejskiej izby
niosą ze sobą piórka dobroci,
chwalą Chrystusa na powitanie
to wy jesteście – wy, moi złoci.

Będą przyjazne, miłe rozmowy
stoły się ugną dobrem wszelakim,
zapełnią ławy (i ta przy piecu) –
a wśród zebranych anioły – ptaki

ze skrzydełkami z piórek dobroci
włączą mikrofon wtedy, gdy trzeba,
aby kolędy i pastorałki
wprost z Bogucina poszły do nieba

radować Pana i jego Syna
Chrystusa – zbawcę całej ludzkości.
Jemu śpiewamy, to hołd dla niego
pełne wzruszenia pieśni radości.

Nasza tradycja to wieczór kolęd
w izbie przy świecach, jak niegdyś było.
Wbrew nowoczesnym, świeckim zwyczajom
tu w Bogucinie się nie zmieniło.

To nic, że izba ciasna, niewielka
Jadzia i Krzysztof zawsze z radością
przyjmują gości, nieba przychylą
ze zrozumieniem i życzliwością.

Niech słowa kolęd wybrzmią daleko
uczą przebaczać, darować winy
niech krzewią miłość, wiarę, nadzieję
w myśl betlejemskiej Świętej Rodziny.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

3 komentarze

  1. czwarty król pisze:

    jak patrze na ten stól to widzę że nie tylko kawa i herbatka były serwowane.

  2. Kolędnik pisze:

    Zgadza się. Tradycją takich spotkań jest śpiewanie połączone z biesiadowaniem, a żeby zaśpiewać jak najpiękniej trzeba wzmocnić ciało!

  3. Berenika pisze:

    Gościnność, ciepło i szczególny klimat izby tradycji przy bibliotece w Bogucinie poznałam przy innej okazji. Teraz czytając relację pani Zosi Abramek z wieczoru Trzech Króli trochę mi żal, że nie dane mi było ogrzać się tym wyjątkowym ciepłem płynącym z kolędowania Małemu Jezuskowi. Na zdjęciach widzę znajome twarze, rozjaśnione wewnętrznym światłem. Pozdrawiam wszystkich najserdeczniej. Niech ten Nowy Rok będzie dla Was dobrym rokiem, niech dostarcza jak najwięcej okazji do spotkań, rozmów, działań…