Bogucińskie dynie
„Kiedy czas przyzwoity do dojźrzenia nastał,
Pytała dynia dębu, jak też długo wzrastał?
Sto lat. Jam w sto dni zeszła taką, jak mnie widzisz,
Rzekła dynia. Dąb na to: próżno ze mnie szydzisz;
Pięknaś prawda na pozór, na pozór też słyniesz,
Jakeś prędko urosła, tak też prędko zginiesz.”
Do najpopularniejszych gatunków należą:
- dynia zwyczajna (dynia makaronowa, kabaczek, patison, cukinia, dynia bezłupinowa)
- dynia olbrzymia
- dynia piżmowa
- dynia figolistna
- dynia „ayote”.
Natomiast najczęstszą odmianą uprawianą w Polsce stanowi dynia zwyczajna. Ze zwyczajną odmianą dyni miał słodko – lepiącą przygodę stryjeczny wuj szwagra mojego kuzyna ze strony dziadka. Otóż działo się to, kiedy ja i moi rówieśnicy śpiewali sepleniąc lub jak kto woli seplenili śpiewając wesołą piosenkę przedszkolaków:
„Mam tzy latka, tzy i pół,
sięgam głową ponad stół,
puscam nosem dymu kłęby
mam cterdzieści ctery zęby…”.
Nalewka z dyni
- 1 kg miąższu dyni
- 1 l czystej wódki
- 1 szklanka wody
- 1/2 kg cukru
- 10 goździków
- kawałek kory cynamonowej
- kawałek świeżego imbiru (ok. 1 cm)
Dynię przekroić, wydrążyć środek, obrać ze skóry. Miąższ pokroić w kostkę ok. 1 x 1 cm. Na dno słoja włożyć cynamon, pokrojony imbir oraz goździki. Wsypać pokrojoną dynię i zalać wódką (ma całkowicie pokrywać dynię). Szczelnie zamknąć i odstawić na 2 tygodnie w chłodne i ciemne miejsce. Następnie zlać nalewkę, przefiltrować ją przez filtr do kawy (chwilkę to trwa, dlatego najlepiej poczekać, aż nalewka troszkę odstoi. Osad opadnie wówczas na dno i wówczas łatwiej się filtruje nalewkę).
Wodę zagotować z cukrem, syrop przestudzić. Dodać nalewkę, wymieszać. Przelać ją do butelek i odstawić w ciemne i chłodne miejsce na minimum pół roku.
Składniki i sposób wykonania wydają się mało skomplikowane, ale czy przez pół roku czekania sam napój nie wyparuje samoistnie z butelek?
Jak na wstępie zaznaczyłam – sezon dyniowy w rozkwicie pełnym, dlatego pokusiłam się o wytropienie w jadłospisie bogucińskich restauracji dań ze złoto – miodowych kul. I co się okazało? W dwóch pierwszych – nie serwują niczego dyniowego, w trzeciej – czasami lepią dyniowe pierogi, w kolejnej – w sezonie można (choć nie codziennie) dostać zupę krem, a w ostatniej – zupa krem z dyni jest jesienią w jadłospisie na stałe. Szkoda, że tylko zupę i pierogi możemy skosztować w naszych knajpach. Szkoda, bo jest taki ogrom przepisów na różnorakie dyniowe przysmaki, że aż żal ich nie przetestować:
1 kg dyni, 1 kg cebuli, 1 kg papryki – wszystko pokroić, posolić (4 łyżki) i odstawić na kilka godzin (najlepiej na noc). Następnie sok odlać a warzywa wrzucić do zalewy tj. zagotowanego 1/2 l octu i 0,8 kg cukru. Gotować 20 minut, dodać 0,9 l koncentratu pomidorowego; po łyżeczce pieprzu, słodkiej i ostrej papryki oraz główkę przeciśniętego przez praskę czosnku. Pogotować jeszcze chwilę. Gorące włożyć do słoików, zakręcić i odwrócić do góry dnem. I gotowe. Nie trzeba pasteryzować. Można zajadać na ciepło z makaronem, podawać jako dodatek na zimno do wędlin, kanapek, potraw z grilla albo po zmiksowaniu do pizzy.
Dynię – 3 kg, pokroić w kostkę, wrzucić na wrzątek, gotować 3-4 minuty pilnując by się nie rozpadła. Czasami wystarczy tylko chwilę sparzyć. Odcedzić, włożyć do słoików, na wierzch położyć 1/2 – 1 ząbka czosnku, zalać zalewą. Zakręcone gorące słoiki przekręcić do góry dnem. Nie pasteryzować.
Zalewa: 1 szklanka octu, 4 szklanki wody, 10 łyżek cukru, 2 łyżki soli kamiennej, listek laurowy, ziele angielskie – gotować 5 minut.
Składniki mokre: 200 g puree z gotowanej albo pieczonej dyni, 50 g jogurtu naturalnego, 2 jajka – wymieszać mikserem, żeby nie było grudek i połączyć z wymieszanymi oddzielnie składnikami suchymi: 2 łyżki cukru, 1 szklanka mąki, 1 łyżeczka proszku, szczypta soli. Smażyć w małej ilości oleju.
Podobno są przepyszne, więc można śmiało od razu zrobić dwie porcje.