Wiosenne rozmyślania
Nawet po najpiękniejszej zimie każdy z nas z utęsknieniem wypatruje wiosny. Szukamy jej w ogródkach podziwiając przebiśniegi, krokusy, stokrotki i nieśmiałą zieleń trawy. Cieszymy się, że słonko wcześniej wstaje, mocniej grzeje, później zachodzi. Sprawdzamy, czy z ziemi wychylają się pędy piwonii, tulipanów, narcyzów i innych bylin ogrodowych. A najwcześniej wieści o nadchodzącej wiośnie sygnalizują śpiewem ptaki, zarówno te, które są z nami przez cały rok, jak i przylatujące na letni sezon. Bogactwo ptasich gatunków wiernie trwających w naszym klimacie najlepiej ogląda się zimą w trakcie dokarmiania skrzydlatych gości. Z prawdziwą przyjemnością i satysfakcją (jako dawny nauczyciel biologii) obserwuję, że coraz więcej osób dorosłych w naszej wsi dba w umiejętny sposób o ptasich śpiewaków zimą. I oto chodzi. Im więcej ptaków tym mniej środków chemicznych, stosowanych do ochrony roślin przed szkodnikami. Warto więc teraz na wiosnę umieścić budki lęgowe na drzewach w obrębie swojej posesji, z dużej i płaskiej miski zrobić poidło i kąpielisko dla wróbli, turkawek, kosów oraz osłonkami zabezpieczyć części elewacji budynków przy jaskółczych gniazdach, zamiast zwalać.
Naturalną selekcję wśród ptaków prowadzą zawsze koty. Instynkt (rzadziej głód) każe im zabijać. Warto więc zwrócić uwagę na to, by nasze kotki były dobrze karmione, gdyż obfitość myszy skończyła się wraz z pustymi stodołami i spichrzami zbożowymi na skutek zmian w profilu produkcji w gospodarstwach rolnych. Ptaki starają się budować gniazda w miejscach dobrze ukrytych i zakamuflowanych. Nawet jeśli wypatrzymy taki ptasi azyl nie należy doń zaglądać ani też pokazywać dzieciom, bo to niweczy lęgi. Większą korzyść da ukierunkowanie milusińskich na wyszukanie w Internecie informacji na temat konstrukcji i umiejscowienia budek lęgowych i poideł dla ptaków, a karmików i rodzajów karmy dla skrzydlatego bractwa zimą. Jeszcze większą frajdę sprawisz dzieciom budując z nimi w domowym warsztacie domki i stołówki dla ptaków. Oprócz wymiernych korzyści w postaci walki ze szkodnikami są też przyjemności czysto etyczne i duchowe. Obserwacje ptasich zalotów, walk rywali o względy samicze, kąpiele w upalne dni, karmienie piskląt, wyprowadzanie młodych i ich pierwsze loty…
A słuchanie ptasich koncertów o szczególnie intensywnym nasileniu w okresie lęgowym w naturalnej scenerii przydomowych altanek, drzew i krzewów ozdobnych nie zastąpi żadna opera ani teatr. Identyfikacja nazw ptaków, różne rodzaje śpiewu w zależności od sytuacji i pory roku mogą być ciekawą zagadką ornitologiczną dla dzieci a nawet dorosłych. A co jeszcze można zrobić z ptasimi trelami? Zgrać je z wybranym podkładem muzycznym tak, jak to zrobił jeden z moich sąsiadów i słuchać, słuchać, słuchać. Tym bardziej, że wokal za darmo.
Od zawsze istniał problem podziału ptaków na pożyteczne i szkodniki. Z tymi szkodnikami różnie bywa np. jeśli szpak zjada wiśnie w sadzie, to szkodnik, a jak larwy i jaja owadów – to pożyteczny. Podobnie jastrząb gołębiarz; złapie gołębia z hodowli – szkodnik, a turkawkę – pożyteczny, bo robi selekcję naturalną. Przyroda od zawsze rządzi się naturalnymi prawami a ingerencja człowieka często powoduje efekt odwrotny od zamierzonego. Gorąco zachęcam mieszkańców naszego Bogucina ( i innych miejscowości) do mądrego i życzliwego traktowania przedstawicieli dzikiej przyrody – m.in. ptaków – bo przecież mamy na wsi bocianie gniazdo a to podobno szczęśliwa wróżba zwiastująca pomyślność i szczególne łaski dla żyjących tu ludzi. To do czegoś zobowiązuje.
Idzie wiosna
Wystrzeliły pierwsze bazie w cieplutkich kubraczkach
lśniąco-szare ich futerko jeszcze zimno czuje.
Kilka ciepłych dni wystarczy – staną się puszyste
a wiatr psotnik żółtym pyłkiem wszystkie obsypuje.Z nieśmiałością zerkną z trawy różowe stokrotki
biel płateczków jeszcze nikła, jeszcze nie dojrzała.
Obok z liści wonne fiołki chylą się ku słonku
i czekają, by biedronka przy nich się ogrzała.Dzwonią wróble i sikorki bogatki, ubogie,
kosy swoim pięknym śpiewem ich zdominowały.
Pieśń skowronka, chociaż zimno, nawołuje wiosny
a na śliwce cztery sroki znów się posprzeczały.Wieś osnuta ognisk dymem, ludzie palą śmieci
na plac zabaw hałaśliwe dzieci przybiegają.
Wokół domów wygrabują zeszłoroczne liście
nad zasiewem nowalijek już się naradzają.Nad łąkami czajki krzykiem znaczą swe rewiry
od szarego świtu skrzeczą bażanty koguty.
Pierwszy oblot robią pszczoły, poszukują kwiatków,
zachód słonka raz wyraźny, raz chmurą zasnuty.Wypatruję much na ścianie, pierwszego motyla
klucz żurawi zdobi niebo ustalonym szykiem
a prawdziwa wiosna przyjdzie wtedy, gdy zobaczę
parę naszych polskich boćków w gnieździe przed Wójcikiem.Zofia Abramek