10 goli w meczu zaległym Świdniczanki z BKS Bogucin
– Przyjechaliśmy tu po trzy punkty. Tymi słowami rozpoczął przedmeczową odprawę trener BKS, Robert Mirosław. I trzeba powiedzieć, że gra jego podopiecznych od samego początku potwierdzała te założenia. Wynik meczu otworzył w 4 min Andrzej Bednara, przejmując podanie Jacka Włodowskiego. Niedługo potem gospodarze wykorzystali zamieszanie pod bramką Andrzeja Wójcika, doprowadzając do wyrównania. Po dalszych 5 minutach gry było 2:1 dla gości, po bramce samobójczej. W 23 min przyjezdni podwyższyli wynik za sprawą celnego trafienia Jarosława Milcza, ale odpowiedź Świdniczan w następnej akcji była piorunująca. W ostatnim kwadransie pierwszej odsłony spotkania dał wreszcie znać o sobie najskuteczniejszy snajper w ekipie gości – Maciej Bukowski, który dwukrotnie zmusił miejscowego bramkarza do wyciągania futbolówki z własnej „świątyni”. Kiedy w 59 min Wojciech Gembka, strzałem w krótki róg wyprowadził Bogucinian na prowadzenie 6:2, mało kto wierzył, że miejscowi zdołają podnieść się z kolan. Jednak wysokie prowadzenie uśpiło poczynania obrońców gości i Świdniczanka zmniejszyła nieco rozmiary porażki. Na więcej nie pozwolił im król defensywy BKS, Paweł Domonik, który rozbijał skutecznie ataki rywala. Doskonałe zawody rozegrał po raz kolejny Konrad Sadowski, udowadniając, że należy mu się miejsce w podstawowym składzie.
Świdniczanka – BKS Bogucin 4:6 (2:5)
bramki dla BKS: Bednara (4), samob. (20), Milcz (23), Bukowski (34,39), Gembka (59)
BKS Bogucin: Wójcik – Domonik, J. Rozwadowski, Firlej, Włodowski – Milcz, Gembka (60 Kowalski), Sadowski, Kostrzewski, Bednara – Bukowski (73 D. Wójcik)