Bogucki, czy boguciński? Oto jest pytanie!
Jesteśmy mieszkańcami Bogucina – to pewne.
Ale już tej pewności nie ma, kiedy przychodzi nam określić czy jesteśmy: bogucinianami, czy bogucakami?
Czy nasze żeńskie latorośle, to panny bogucińskie, czy może jednak boguckie?
Po konsultacjach z językoznawcami okazuje się, że rozstrzygnięcie przedmiotowej kwestii budzi spore kontrowersje, ponieważ akurat tutaj zastosowanie zasad poprawności językowej nie jest kryterium wiodącym.
Tu decyduje zwykle uzus społeczny, czyli tak zwany zwyczaj językowy przyjęty w danej społeczności czy regionie.
Według znawców języka polskiego, forma boguciński jest poprawniejsza językowo, a nazwa miejscowości lepiej rozpoznawalna. Natomiast bogucki brzmi bardziej archaicznie, i choć już dziś w ten sposób przymiotników się nie tworzy, to ta odmiana jest mocniej zakorzeniona w lokalnym użyciu.
Trudno dociec, który z tych przymiotników ma dłuższą tradycję.
Zachowane dokumenty archiwalne przechylają szalę na korzyść pierwszego z nich, stąd kolonia, która została w okresie II Wojny Światowej spacyfikowana przez okupanta, nosiła urzędową nazwę Las Boguciński. Później mieszkańcy zmienili jej nazwę na „Leśną Kolonię”.
Z kolei teren do niej przyległy określany jest potocznie, jako Lasek Bogucki.
Niewykluczone, że nazwa ta została zapożyczona od Boguckiego – rzekomo pradawnego właściciela wsi.
Dziś wiemy, że nikogo takiego nie było, ale legendy żyją najdłużej.
Tak czy owak, powstał ogólny miszmasz.
Przyjrzyjmy się więc, jak radzą sobie w takich sytuacjach mieszkańcy innych miejscowości, których nazwa kończy się przyrostkiem „cin”.
Sługocin – częściej słyszymy sługocki niż, sługociński
Szczecin – tu nie ma wątpliwości, że chodzi o np. port szczeciński, a nie szczecki.
Łatwiej byłoby, oczywiście, ustalić poprawną odmianę nazwy miejscowości gdybyśmy poznali źródło i wiek zapisu pierwotnych nazw wsi – nie wszyscy wiedzą, ze Bogucin, to dawniej Boguczym, Bogocin, Bogucyn, a później jeszcze Boguczyn.
Póki co nie mamy takich możliwości, ale nawet gdybyśmy je posiadali, to i tak zapewne nie załatwiłoby to sprawy, ponieważ jedni chcą być nazywani „bogucinianami” a inni „bogucakami”.
Tak, czy inaczej problem wydaje się być arbitralny, bez jednego słusznego rozwiązania.
Pewne jest jednak, że wszyscy możemy z tym żyć i dobrze spać.
k.f.