Echa historii piłką pisanej

Zapewne każdy kto czyta książki ma swój własny, indywidualny katalog lektur, takich które z jakiegoś powodu stały się dla niego ważne. Takie książki ma się w swojej domowej biblioteczce tak, żeby ilekroć przyjdzie ochota móc po nie sięgnąć. Mam i ja taki zestaw, który systematycznie się powiększa. Na tej półce książek dla mnie ważnych stoi “Historia piłką pisana” Krzysztofa  Flisiaka, wydana w 2017 r. nakładem Autora. Ktoś mógłby pomyśleć, że jestem fanką futbolu. Nic bardziej mylnego. Ani specjalnie na piłce nożnej się nie znam, ani też nie przepadam za tym sportem, kibic też ze mnie żaden.

Fascynacja

Moja fascynacja tą książką i jednocześnie Autorem wynika z zupełnie innych pobudek. Miałam szczęście być jedną z pierwszych czytelniczek “Historii piłką pisanej” na długo przed jej wydaniem. Poza tym jestem pełna podziwu dla Krzysztofa Flisiaka jako nadzwyczaj dociekliwego badacza-regionalisty, który mozolnie, z uporem, konsekwentnie odkrywa karty historii swojego miejsca na ziemi czyli ukochanego Bogucina, by przekazać je współczesnym mieszkańcom Bogucina. Jest autorem wyjątkowej publikacji “Bogucin i okolice od pradziejów do teraźniejszości”, wydanej w 2023 r. oraz wielu artykułów publikowanych w Oficjalnym Serwisie Internetowym Wsi Bogucin:  bogucin.net.

Fenomen

W tej sytuacji, gdy kilka dni temu, w grupie “Lubelskie w książkach”  na FB administrator grupy Krzysztof Kołodziejczyk udostępnił wpis z 30 października  2024 r. opublikowany na  stronie Lubelskiego Centrum Dokumentacji Sportu moje serce przyśpieszyło.
Autor tekstu, podobnie jak ja, dostrzega wartość dodaną “Historii piłką pisanej”. Historia klubu BKS Bogucin wydaje się być oryginalnym tłem do historii lokalnej społeczności.Ta książka dokumentuje pewien społeczny fenomen jaki miał miejsce na terenie wsi Bogucin w czasie gdy powstawał, rozwijał się i odnosił sukcesy na boisku lokalny  klub piłkarski. Tak jak napisano na okładce, jest to: Fantastyczna, barwna gawęda oparta na faktach – niby o sporcie – ale tak na prawdę o ludziach, ich pasji, determinacji i czymś co dzisiaj ciężko spotkać – o chęci działania dla dobra wspólnego!…Jest to opowieść o tym, jak niemożliwe, staje się możliwe!

Facebook 

Ps. Wpis, który przyprawił mnie o szybsze bicie serca, znaleźć można tutaj: https://www.facebook.com/LCDHS?locale=pl_PL
Dla wygody Czytelników wklejam go poniżej:

Krzysztofa Flisiaka, Historia piłką pisana

(Bogucin 2017, ss. 97)

Wyrzucam sobie z siłą ogromną równie wielkie zaniechanie związane z tytułową monografią… Dostrzegłem ją bowiem dopiero wówczas, kiedy gromadziłem informacje dotyczące dziejów podlubelskiego Bogucina, pomieszczone ostatecznie na stronie Centrum Badań nad Historią Lokalną i Regionalną przy Instytucie Historii UMCS (patrz: https://lubelskie-encyklopedia.pl/ind…/2024/07/05/bogucin/ ).

Z zupełnie innych powodów informacja o tej niezwykle ciekawej i potrzebnej książce nie  znalazła się w opracowanej przed 2017 r. „Bibliografii historii lubelskiego sportu” (Lublin 2013). To ważne dla każdego historyka sportu zestawienie istniejącej literatury problemu wymaga już dzisiaj znaczącej aktualizacji, w ramach której, zapewniam, znajdzie się książka K. Flisiaka. Zresztą to uzupełnienie dotyczy kilku innych pozycji, do których chciałbym odnieść się w osobnych wpisach.

Wracając jednak do książki K. Flisiaka, to w jakiś sposób mogłem domyślać się jej istnienia. Pewnym tropem okazało bogactwo treści dotyczących BKS Bogucin w encyklopedycznej publikacji Jacka Kosierba, 100 klubów na stulecie LOZP, Świdnik 2022. Informacje na temat relatywnie młodego i raczej niewielkiego klubu znalazły się aż na 5 stronach (53-58!), co sygnalizować mogło jedynie to, że świdnicki historyk sportu znalazł w Bogucinie spore zrozumienie dla swojej jakże potrzebnej inicjatywy usystematyzowania i uporządkowania wiedzy na temat dziejów znaczącej liczby lubelskich klubów piłkarskich. J. Kosierb wspomina o Krzysztofie Flisiaku jako jednym z „ojców założycieli” bogucińskiego (raczej nie – boguckiego!) klubu piłkarskiego, prezesa w l. 1993-1999, ale milczy na temat książki napisanej przez pierwszego bodaj kierownika drużyny BKS.

Tłumaczę to specyficznym charakterem książki K. Flisiaka. Jest ona bowiem niezwykle prywatną i subiektywną historią wiejskiego klubu sportowego napisaną nie tylko przez pasjonata sportu, ale i wziętego regionalistę, amatora dziejów Bogucina (czemu zresztą dał on wyraz wieloma innymi publikacjami traktującymi o swojej małej ojczyźnie!). Nie chcę zatem jej wartościować z perspektywy profesjonalnego historyka, bo nie byłaby to ani właściwa, ani sprawiedliwa perspektywa oceny. Żeby oddać jej właściwy charakter przywołam słowa samego autora: Latem roku pańskiego 1993 miałem przeczucie, że obok mnie, wraz ze mną i z moim udziałem zaczyna się tworzyć coś ważnego i niepowtarzalnego, coś, co należy uchwycić i zachować dla potomnych (s.9).

Lektura Historii piłką pisanej utwierdza mnie w przekonaniu, że K. Flisiak pisał z potrzeby serca o emocjach, wrażeniach i wartościach, których swoistym „wyzwalaczem” okazał się sport. To on wykreował pewną wspólnotę, stworzył grupę ludzi aktywnych, spoił dodatkowo altruistycznych miłośników lokalnej ojczyzny, prawdziwych jej „kibiców”. Wydaje się, że w tym tkwi zasadnicza wartość książki, w której sport stał się drogą osiągania celów znajdujących się raczej poza nim samym. Tak właśnie odbierają ją miejscowi czytelnicy (por. https://bogucin.net/2017/05/czytalam-historie-pilka-pisana/ . I z tego właśnie powodu warto oddać się lekturze tej nie tylko „sportowej książki”. Jeśli wobec tego podaję adres internetowy, pod jakim znaleźć można plik pdf  publikacji (patrz: https://bogucin.net/…/Historia-pi%C5%82k%C4%85-pisana.pdf ), to czynię to głównie z tego powodu, aby Historią piłką pisaną zainspirowali się inni regionaliści, prawdziwi depozytariusze, swego rodzaju skarbnice wiedzy o dziejach swych małych ojczyzn.

Amatorzy historii regionalnego sportu, do piór!