Wołyń – pamiętamy!
Lipiec jest miesiącem pełnym słońca. Z drugiej jednak strony niesie ze sobą niejedną bolesną rocznicę. Dopiero upamiętniliśmy rocznicę pacyfikacji Bogucina, jeszcze nie zwiędły kwiaty w wazonach przy krzyżu, a następne niewinne ofiary czas wspomnieć.
Cisza
Wołyń. Wschodnie ziemie polskie. Całe wsie, całe rodziny zniknęły. Starsi, młodzi, kobiety w ciąży, rodzice, dzieci, niemowlęta. Zabici przez sąsiadów, majątek rozgrabiony, zabudowania spalone. Nie mają grobów, krzyże nie stoją. Teren dawno wyrównany, pola obsiane. Czasem gdzieś w krzakach rośnie jabłoń. Nikt nie chce rozmawiać. Cisza. „Może zapomną? Nie znajdą teraz już nic, nie ma śladu.”
Nieprawda. Ślady są. Zapisane w pamięci, przekazywane z pokolenia na pokolenie. Są dokumenty, relacje świadków. I są ludzie, którzy nie boją się wrócić do niewygodnych tematów, przypomnieć społeczeństwu.
Bez winy
11 lipca TV3 wyemitowała film pt. „Wołyń”. Film straszny, ale nie przerysowany. Na podstawie faktów powstał. Dokładnie pokazuje eksterminację Polaków, jej mechanizmy, indoktrynację, okrucieństwo i nieliczne okruchy człowieczeństwa. Tam sąsiad zabijał sąsiada, z którym od lat żył w zgodzie. Bez winy. Tylko dlatego, że Polak. Nawet niemowlę. W imię wolności Ukrainy, która wtedy jeszcze nie powstała i jeszcze długo potem jej nie było.
Nikt nie odpowiedział za tą zbrodnię na tysiącach polskich istnień. Nie ma winnych. Są za to bohaterowie walczący o niepodległość. Walczący z niemowlętami, dziećmi, kobietami. Oni mają wystawione pomniki, im cześć oddają.
Niepoliczone
Krzyż upamiętniający tak naprawdę do tej pory niepoliczone ofiary rzezi wołyńskiej został postawiony przed kilkoma dniami w Polsce, w Domostawie, w sąsiedztwie MOP Bukowa przy drodze ekspresowej. Stanął dopiero teraz, bo władze nie mogły znaleźć dla niego miejsca. Dlaczego? Bo jest zbyt straszny w swej dosłowności. Jest na nim dziecko przebite widłami i inne nabite na płot – tak właśnie traktowano polskie niemowlęta na Wołyniu. Straszne, ale prawdziwe.
Granice
Telewizja milczy na temat pomnika. Nie słychać też wspomnienia o Wołyniu. Tylko regionalna telewizja się wyłamała z szeregu niemych. Bez komentarza zostawiona bolesna historia. Żeby przypadkiem kogoś nie urazić?
To Polacy są tu u siebie i to troska o samopoczucie Polaków powinna być na pierwszym miejscu, najważniejsze by to Polacy czuli się dobrze. Nie można uśmiechać się i potakiwać byle tylko gość nie poczuł się niekomfortowo. Poprawność polityczna i dyplomacja też ma swoje granice. Bez przesady. Polski interes powinien być na piedestale, nie obcy.
Mimo wszystko
Polacy przyjęli Ukraińców uciekających przed wojną, bo uznali, że pomóc należy. Nie można jednak milczeć w rocznicę rzezi tylko dlatego, że oni tu
u nas mieszkają. Cisza jest przyzwoleniem, pogodzeniem się i przyklepaniem przeszłości. Nie można machnąć ręką na tysiące ofiar, na setki tysięcy pomordowanych w swoich domach, na podwórkach. To się wydarzyło. Nawet jeśli część świata nie chce o tym słyszeć, ani przyznać się do winy.
Polacy nie zapomną, bo część z nich utraciła tam swoich krewnych, którym nie ma gdzie świeczki postawić. Przebaczyć można, ale tylko winnym, a ich przecież nie ma… .