Moja Wielkanoc

Na ten czas szczególny, czas Świąt Wielkiej Nocy w imieniu redakcji, pragniemy złożyć wszystkim życzenia takie:
*przeżyjcie je jak najpiękniej;
*zwolnijcie na zakręcie Triduum Paschalnego i w tempie bez galopu zanurzcie się w obchody Wielkanocy;
*otrzymajcie takie łaski od Zmartwychwstałego Pana, jakie są wyczekiwane i wymodlone.
A do życzeń dołączamy prezent: wiersz Pani Zofii Abramek „Moja Wielkanoc”.

Zapamiętane

Umiemy jak ptak w powietrzu samolotem poszybować,
umiemy w głębinach morskich w batyskafie mknąć jak ryby,
gdyby jeszcze się udało żyć na ziemi tak jak ludzie…
To zagwozdka nierealna. Mimo wszystko, gdyby, gdyby…

W jednej z homilii kapłan przytoczył powyższą myśl (nie pamiętam autora) prozą, a ja przekształciłam to w rymowankę i w oparciu o jej treść napisałam „Moja Wielkanoc”.

Moja Wielkanoc

Moja Wielkanoc

Które to już wielkopoście kalendarz wskazuje,
który raz dostrzegam nikłe stokroteczki w trawie,
który raz barwinek kwitnie maryjnym błękitem,
a po niebie suną kluczem z klangorem żurawie.

Idę trudną codziennością coraz słabszym krokiem
czas się jednak nie zatrzymał, coraz szybciej goni
i nie mogę i nie umiem dostosować tempa,
beznadzieja mgłą okrywa, brak pomocnej dłoni.

Gdzie życzliwość i serdeczność, uśmiech, dobre słowo?
– obumarły w pędzie życia na rzecz nienawiści.
Każdy sobie rzepkę skrobie warcząc na intruzów
i nie słychać słów przyjaznych, tylko szelest liści…

Wyświęciły się świętości, skrzywiły schematy
roszczeniowość dookoła, kwitnie „sobiepaństwo”.
W biały dzień rozboje czynią, króluje bezkarność,
ten ma rację, kto silniejszy – chamstwo oraz draństwo.

Do czego to doprowadzi dumnych homo sapiens?
– nie chcę wiedzieć, nie doczekam, będzie nieciekawie.
Człowiek żyje na tej ziemi dosłownie przez moment,
pamięć po nim przetrwa niczym ślad stopy na trawie.

Tak przychodzę dobry Panie przed Twoje oblicze,
kiedy mogę – do kościoła, najczęściej w plenerze.
Nie gniewaj się, że tak piszę i tak właśnie myślę
winnam szczerość, prawdomówność, bo ja w Ciebie wierzę…

Dróg krzyżowych nie zaliczam, mijam gorzkie żale
te w świątyni – nie dojadę. Porozmyślam w domu.
Twoje życie znają wszyscy, rozważają mękę.
Ja o swoim Ci opowiem – nie zdradzisz nikomu.

Jak się uda, to Triduum Paschalne przeżyję,
spośród nauk złote myśli do serca zaproszę,
świętym ogniem się podzielę, przytulę do krzyża
i wyleję gorzkie żale, które w duszy noszę.

Panie Jezu umęczony, Baranku pokorny
znasz człowieka, wiesz, że błądzi, umarłeś za niego.
Ześlij dla mnie choć promyczek z tej najświętszej świeczki
pomóż powstać, natchnij wiarą, zachowaj od złego.

Który to już raz pisanki ubieram w kolory
i pokarmy do koszyczka z barankiem pakuję,
który to już raz palemką wyświęcam mieszkanie
uroczystość Wielkanocy, Zmartwychwstanie czuję.

Zawsze możesz powstać z kolan, zrzucić jarzmo grzechu.
Zobacz jasną stronę życia, słoneczko na niebie,
nieś wśród ludzi dobre słowo, szczerość i serdeczność,
proś o zdrowie i pomyślność nie tylko dla siebie…

Zatem wszystkim z Bogucina, wszystkim bez wyjątków:
Bożej łaski Zmartwychwstania dla całej rodziny
i baranka i śniadanka, mokrego dyngusa,
zrozumienia, pojednania bez szukania winy.

Niech na ziemi zapanuje szczęście, pokój, spokój
i niech w sercach nieustannie trwa Wielka Niedziela,
zmartwychwstały Jezus Chrystus niech nam błogosławi,
a my ufnie się pochylmy do stóp Zbawiciela.