Kolędowanie bogucińskie
Choć świąteczne ciasta już dawno zjedzone, a po swojskiej wędlinie nie pozostał nawet zapach, w Bogucinie atmosfera bożonarodzeniowa utrzymuje się długo. Skoro choinki jeszcze lśnią lampkami i bombkami to znak, że kolędy śpiewać należy. A że Bogucinianie tradycję znają i kochają, to od kolędowania się nie migają! Śpiewają dorośli i śpiewają dzieci.
Śpiewają dorośli
Miało być jak dotychczas, według scenariusza powtarzanego od wielu lat. Gdyby nie COVID-19, w tym roku obchodzilibyśmy jubileusz dziesięciolecia wspólnego kolędowania.
Jest sobotni styczniowy wieczór. Święto Trzech Króli. Za oknem kilkucentymetrowa warstwa śniegu i pięciostopniowy mróz. Bogucińska Izba Regionalna, jak co roku o tej porze, sposobi się na przyjęcie gości. Długi stół, nakryty śnieżnobiałym obrusem, mają wkrótce przykryć wigilijne potrawy i inne świąteczne specjały. Refleksy świec tańczą na ścianach i starodawnych eksponatach zapraszając pasjonatów śpiewu pięknych polskich pieśni bożonarodzeniowych. Do świątecznego klimatu brakuje jedynie ognia trzaskającego spod fajerek niewielkiego piecyka, zwanego kozą. Ten zamiast tradycyjnym ciepłem przywitał tegorocznych kolędników chmurą czarnego dymu, który wnet spowił wszystkie pomieszczenia tutejszej Izby. Nie wdając się w szczegóły, zawiodły przewody kominowe a o szybkim i skutecznym ich udrożnieniu nie było mowy. Trzeba było szybko podjąć decyzję: przenieść imprezę na późniejszy termin albo poszukać lokalu zastępczego. Niemal jednogłośnie zwyciężyła ta druga opcja, choć nie było to wcale takie proste. Ale od czego jest ludzka pomysłowość i zaangażowanie? Niemal pół godziny później wybrzmiała pierwsza z kolęd. Wprawdzie w innym wnętrzu i w innej atmosferze, ale tradycji stało się zadość.
Tekst: Krzysztof Flisiak
Śpiewają dzieci
Zwyczajem lat ubiegłych na kolędowanie do Izby Regionalnej dnia 12 stycznia 2024 roku przybyły Bogutki wraz z rodzicami, prowadzący zajęcia pan Paweł oraz opiekunki zespołu, czyli pani Jadzia i Monika. Stoły nakryte białym obrusem, opłatek na sianku , zapalone świeczki i potrawy wigilijne wyraźnie określiły charakter spotkania.
Posiłek poprzedziła modlitwa i łamanie opłatkiem. Z racji ścisku w pomieszczeniu, nie było mowy o podchodzeniu do każdej osoby po kolei. Ograniczyliśmy się do życzeń wypowiedzianych nad stołem do wszystkich na raz. Po życzeniach przyszedł czas na delektowanie się smakami. Mamy przygotowały całą masę różności. Dzieci, siedząc razem, pośród wesołego szczebiotu konsumowały przyniesione potrawy niejednokrotnie wywołując zdziwienie rodzica (o, a w domu tego nie je!). Wiadomo, że w doborowym towarzystwie wszystko smakuje lepiej!
Gdy już każdy brzuszek był pełen, nadszedł czas na kolędy. Pani Monika rozdała śpiewniki i w Izbie rozbrzmiały kolędy. Głosy dziecięce, wraz z głosami dorosłych w tle, niosły radosne pieśni bożonarodzeniowe. Wypływały z Izby i rozpraszały się echem między domami Bogucina.
Było pięknie, kolorowo, bardzo radośnie i świątecznie. Dziękujemy wszystkim, którzy byli z nami w ten niezwykły czas.
Tekst. Beata Bogusz