Kolejna rocznica pacyfikacji
9 lipiec 2023 to była słoneczna niedziela. Gorąco, co nie dziwi nikogo, bo w końcu mamy lato. Piękny dzień.
Straszna niedziela
Czy tak samo było 79 lat temu? Też była niedziela. Ale straszna. Przyjechali Niemcy, otoczyli domy, wygonili z nich rodziny i rozstrzelali. Z góry też był ostrzał. Starsi, dorośli, młodzi i dzieci. Dlaczego? Co zawinili? Nic. Po prostu byli Polakami i tu mieszkali. Ich rozstrzelanie było odpowiedzią, odwetem za zamach na oficera niemieckiego przejeżdżającego przez wieś samochodem. Zamach nieudany, ale trzeba kogoś ukarać. Ponieważ prawdziwi winowajcy uciekli, zapłacili za to cywile.
Pojąć niezrozumiałe?
Moralny osąd tamtych wydarzeń zostawić trzeba do osobistych rozważań. Powszechne obecnie wybielanie postaci walczących z okupantem zniekształca historię. Ludzie byli i są różni. Lepsi i gorsi. I różne pobudki nimi kierują. Nie zawsze szlachetne. Władza i pieniądze potrafią zdeprawować. Widzimy to cały czas. W czasie II wojny światowej też różnie się działo. Oprócz prawdziwych partyzantów, obrońców z odpowiednim systemem wartości, po lasach i wsiach grasowały bandy szubrawców wykorzystujących sytuację do grabienia ludzi. Bez wzglądu na narodowość, Niemców, Polaków czy inne nacje. Po prostu słabszych i bezbronnych. Bili, kradli, podpalali domy. W czasie wojny i po niej. Chłopi nie chcieli oddawać zdobytej w czasie wojny broni, ponieważ dawała im ona chociaż odrobinę nadziei, że się przed napadem ustrzegą.
Zostaje pamięć
Wielu ludzi zginęło w czasie wojny. Wielu z naszych rodzin. Czas jednak zaciera w pamięci obrazy tamtych dni. Nie możemy do tego dopuścić. Trzeba pamiętać. To zawsze był czyjś syn, córka, ojciec, matka. Rodziny żyjące tak jak my teraz. Gdyby nie wojna, niektórzy żyliby do dziś. Niech żyją chociaż w naszej pamięci, zwłaszcza, że za rok minie 80 lat od tragedii!