78 rocznica pacyfikacji wsi Bogucin
Jak co roku o tej porze (niedziela w okolicy 9 lipca) mieszkańcy Bogucina gromadzą się by wspomnieć ludzi zabitych w czasie pacyfikacji wsi przez Niemców w czasie II wojny światowej.
W tym roku spotkaliśmy się 10 lipca – w 78 rocznicę wydarzeń.
Bez winy i sensu
Całe rodziny, dorośli, starsi, dzieci. Zginęli bez sensu: bez winy, bez sądu, z zemsty. Wyrwani znienacka ze swych domów, zostawili niedojedzoną zupę, niewydojoną krowę, niewyplewiony ogródek, niezerwane owoce. Poszli tak jak stali. Odeszli od swych obowiązków tylko na chwilę a nie ma ich już całe lata. Dzieciom nie dane było dorosnąć, dorosłym zestarzeć się a starszym umrzeć we własnym łóżku. Zasnęli na wieki w miejscu nieopodal drogi lubelskiej, gdzie pośród drzew dziś stoi krzyż.
Jeszcze pamiętamy
Ludzie pamiętają, ale już mniej wyraźnie. Potomkowie tych, co wtedy zginęli, jeszcze wspominają, ale co raz rzadziej. Inni, sąsiedzi, znajomi- znają już historię tego miejsca tylko z grubsza. Ci, którzy osiedlili się tutaj – często nie wiedzą nic. Wiedza historyczna rozrzedza się. Nie ma kto opowiadać o zamierzchłych czasach w długie zimowe wieczory. Młodzież i dzieci mają inne rozrywki. Zamknięci w swoich pokojach hołdy składają elektronicznym wynalazkom. Nie interesuje ich przeszłość, bo już minęła. Twierdzą, że ich to nie dotyczy, że im to niepotrzebne. Nie potrafią wyciągać wniosków z przeszłości. Nie widzą jej związków z teraźniejszością, konsekwencji długoterminowych.
Tacy jak my
Wojna na Ukrainie pokazuje, że wcale nie żyjemy w bezpiecznych czasach, że wojna może dotknąć także i nas w każdej chwili. I każdy narażony jest na niebezpieczeństwo, nawet jak nie bierze czynnego udziału w konflikcie, nawet gdy żyje sobie spokojnie w swoim domu i krzywdy nikomu nie robi, tylko wykonuje swoją pracę.
Tamci ludzie, których rozstrzelano 9 lipca, nie byli żołnierzami ani partyzantami. Byli zwykłymi ludźmi żyjącymi na wsi, pracującymi na polu i w obejściu. Nie walczyli a zginęli. Pamiętać o nich musimy. Byli tacy jak my.