Pokrzywa w akcji
Jeszcze opuszki palców czują ukłucia niewielkich igiełek, ale nie na tyle, by przeszkodzić w zachęceniu do przeżycia kulinarnej przygody z pokrzywą pospolitą, która panoszącą się w zakątkach naszych ogrodów, rowów, niekoszonych przestrzeni, nieużytkowanych łąk, zaciszu kniei czy lasów, a tak ogólnie – wszędzie tam, gdzie jej nikt nie sieje.
Niesłusznie uważana za chwast, który należy wyplenić, może być pomocna i użyteczna zarówno w domu jak i ogrodzie. Naczytałam i nasłuchałam się różności o korzyściach z zastosowania pokrzywy w ogrodzie, ale skąd zapracowany człek ma brać tyle czasu, by „bawić się” w sporządzanie takich specyfików do ogródka jak gnojówka, wywar, wyciąg? Ściółkowanie ziemi rozdrobnionymi wokół pomidorów i ogórków – rzecz prosta, ale najbardziej przypadł mi do gustu sposób, by do wykopanego „dołka”, przed umieszczeniem i zasypaniem sadzonki pomidora włożyć trochę pokrzyw. Zawarte w tejże roślinie witaminy, sole mineralne, enzymy, kwasy organiczne i jeszcze inne dobroczynne składniki, mają sprawić by pomidory w naszym ogrodowym królestwie były dorodniejsze i plenniejsze, niż te u sąsiada.
Piszą też, że spożywanie pokrzywy upiększa skórę i włosy; obniża ciśnienie oraz poziom cukru; zmniejsza potliwość; oczyszcza organizm z substancji trujących a co najważniejsze – pomaga wygrać z anemią.
Nie pisali tylko, a może gdzieś tam wspomnieli, że stanowi ciekawą odmianę w kulinarnych poszukiwaniach urozmaicenia. A jeśli na dodatek ma tyle witam i składników odżywczych, nie ma na co czekać, tylko kuć żelazo w niej zawarte, póki wiosna oferuje nam młode i jędrne listowie.
Trochę z przekory, a trochę z ciekawości czystej postanowiłam zmierzyć się z pokrzywowym daniem. A ponieważ bardzo lubię zupy, wybrałam wzmacniającą zupę z pokrzywy Agnieszki Maciąg.
Składniki:
- 3 garści świeżo zerwanej pokrzywy
- 1 por
- 1 duża cebula
- 3-4 średniej wielkości ziemniaki
- 2 marchewki
- 1 pietruszka (razem z natką )
- 1/4 bulwy selera lub posiekane liście młodego selera
- 4-5 ząbki czosnku (może byś posiekana garść czosnku niedźwiedziego)
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 2 łyżki masła klarowanego
- sól morska
- świeżo mielony czarny pieprz
- 2 gałązki świeżego lubczyku (może być suszony)
- dużo posiekanej natki pietruszki i kopru
- do podania – śmietana lub jogurt do zupy
- garść posiekanego kopru i natki pietruszki
Wykonanie:
Liście pokrzywy (mogą być również łodygi, jeśli pokrzywa jest młoda) pokrój używając gumowych rękawic. Posiekaj cebulę, czosnek i pora. Pokrój ziemniaki i marchewkę.
Na dnie garnka rozpuść masło klarowane, dodaj posiekaną cebulę, pora i czosnek, lekko przesmaż, a następnie dodaj ziemniaki i marchewkę. Przemieszaj. Dodaj seler i całość zalej wrzącą wodą (ok. 2 litry). Dodaj sól, gałkę muszkatołową oraz świeżo mielony czarny pieprz i gotuj na wolnym ogniu przez 10 minut. Następnie dodaj posiekaną pokrzywę i lubczyk, i nadal gotuj na małym ogniu, pod przykryciem, przez następne 10-15 minut.
Zupę można podawać z dodatkiem śmietany, posiekanymi, świeżymi ziołami i pajdą razowego chleba lub grzankami.
Moje uwagi:
Zabrałam się do dzieła spontanicznie, więc jak to przy „spontanie” bywa zwykle jakiś składnik wypada ze składnikowej listy. U mnie był to por. Trudno – obeszło się bez pora. Ale poza tym prawie ściśle przestrzegałam instrukcji obsługi w wykonaniu niecodziennego dania. Prawie, bo nie omieszkałam po swojemu „dosmakować” pokrzywową zupę dodając:
– połówkę soku z cytryny (po zakończeniu gotowania),
– kilka kropel sosu sojowego,
– odrobinę sproszkowanego chili
– co najmniej pięć garści pokrzyw.
A marchewkę, pietruszkę, selera i ziemniaki – zamiast kroić w kostkę – dla odmiany, starłam na grubszym trybie tarki.
Oprócz czasu potrzebnego do zerwania pokrzyw oraz przygotowanie warzyw – zupa powstaje błyskawicznie i może stanowić oryginalny pomysł na wiosenny obiad. I uwaga – oprócz palców – podniebienie nie jest poparzone pokrzywowymi igiełkami.
Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić do obejrzenia fotograficznej relacji z moich poczynań oraz zachęcić do pokrzywowych wariacji.