Druga połowa zbawieniem gospodarzy.
W tej potyczce trudno było wskazać faworyta. Teoretycznie silniejsi wydawali się być piłkarze z Bogucina – bynajmniej tak wynikało z układu tabeli, ale gospodarze po solidnych wzmocnieniach w przerwie zimowej, od początku rundy rewanżowej udowadniają wszystkim, że są w stanie odprawić z kwitkiem każdego konkurenta. Szczególnie na swoim terenie. W trzech meczach zdobyli komplet punktów, zadomawiając się na dobre w górnych rejonach tabeli. Nic dziwnego, że drużyna prowadzona przez Roberta Mirosława jechała do Zemborzyc w pełni zmobilizowana, ale też doceniająca klasę przeciwnika. Początek meczu to wzajemne badanie sił, ale już w 7 min zapachniało golem dla przyjezdnych po rzucie wolnym wykonanym przez Jacka Hołysza i kilku nieudanych próbach dobicia piłki. Niedługo potem gol padł, tyle, że w drugą stronę. Bramkarz BKS-u zamiast wyjść do wolno lecącej w kierunku jego świątyni piłki cofał się umożliwiając tym samym swobodne przejęcie jej przez napastnika gospodarzy, który nie zmarnował nadarzającej się okazji. W 17 min Andrzej Wójcik znów wystąpił w roli głównej. Tym razem pokazał się z dobrej strony, ratując swój zespół od utraty kolejnego gola, co nie zmienia faktu, że jego wcześniejszy błąd na długo ustawił przebieg gry. Końcówka pierwszej odsłony spotkania obfitowała w obustronne ataki. W 40 min z piłką uderzoną przez Damiana Kowalskiego spotkał się w locie Andrzej Bednara, ale jego „główka” minimalnie minęła poprzeczkę bramki rywala. W odpowiedzi Zemborzyczanie przeprowadzili dwie groźne akacje i tylko niecodzienny zbieg okoliczności sprawił, że wynik nie uległ zmianie. W 45 min do głosu znów doszli goście. Najpierw Łukasz Rak celnym podaniem obsłużył Bednarę, a ten zrobił to, co do niego należało. Chwilę później ten sam zawodnik mógł wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, gdyby w porę zdążył zamknąć daleką i celną wrzutkę Pawła Rozwadowskiego.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Obustronna wymiana ciosów trwałą nadal, choć więcej do powiedzenia mieli piłkarze z Zemborzyc, którzy znając specyfikę boiska, potrafili ją wykorzystać. Małe wymiary płyty sprawiały, że jednym długim podaniem mieli możliwość otworzyć kolegom drogę do bramki rywala. Szybka kontra to była recepta na dobry wynik i gospodarze nader często i, co najistotniejsze, skutecznie z tej sposobności korzystali. Worek z bramkami, otworzył się w 50 min, kiedy to kompletnie pozbawiony opieki miejscowy zawodnik nie dał szans Wójcikowi. Kwadrans później ambitnie i zdecydowanie powalczył Rak wyłuskując piłkę bramkarzowi. Jego podanie zamienił na gola nie kto inny, jak „Bandi” i znów wszystko zaczęło się od początku – tyle tylko, że od tej pory do bramki trafiali tylko gospodarze. Wszystkie gole padły po akcjach przeprowadzonych lewą flanką. Rozmiary porażki byłyby mniejsze, gdyby bogucinianom dopisało więcej szczęścia. W 70 min wprowadzony niedawno Grzegorz Kowalczyk mógł zaliczyć „wejście smoka”, kiedy dynamicznie przedarł się w pole karne. Niestety, jego huknięcie trafiło wprost w bramkarza. Pięć minut później na drodze strzału Kowalskiego stanęła poprzeczka. W akcji tej asystował wszędobylski i pracowity Rak, który miał swój udział niemal we wszystkich dzisiejszych sytuacjach bramkowych.
Za tydzień znowu nie będzie lekko, bo do Bogucina przyjeżdża Granit Bychawa, który wciąż liczy się w walce o „okręgówkę”.
Graf Marina Zemborzyce – BKS Bogucin 5:2 (1:1)
Bramki dla BKS: Bednara 45’, 64’
BKS Bogucin: A. Wójcik – Hołysz, Kostrzewski, Bojanowski, Rozwadowski (69’ Kowalczyk) – Wdowiak (57’ Drozd), Kwiatkowski ((80’ P. Wójcik), Rak, Bednara, Kowalski – Gembka
Link do aktualnej tabeli A klasy seniorów: