Remis jak porażka
W tym meczu było prawie wszystko – walka na całej powierzchni boiska, dużo goli, jeszcze więcej żółtych kartoników – brakowało jedynie składnych akcji.
Już w 12 min rywala mógł „napocząć” najlepszy w tym spotkaniu gracz BKS-u Robert Drozd, ale jego strzał minimalnie minął bramkę gospodarzy.
Chwilę potem to właśnie gospodarze otworzyli wynik, strzelając systemem ratalnym swojego pierwszego gola.
Odpowiedź gości była piorunująca, kiedy Andrzej Bednara płaskim strzałem wykończył podanie Damiana Kowalskiego.
W 19 min rzut karny dla miejscowych za przewinienie Piotra Kwiatkowskiego w obrębie „jedenastki” został zamieniony na kolejnego gola i znowu zawodnicy BKS musieli walczyć o korzystniejszy wynik.
I walczyli, wykorzystując okazję w 32 min, kiedy to Drozd przedarł się lewą stroną w pole karne i „wkręcając w ziemię” jednego z obrońców huknął celnie przy krótkim słupku.
Dwie minuty później podwyższył z rzutu wolnego z 18 metra niezawodny w tym elemencie gry Jacek Hołysz.
Gdyby, w niedługim czasie od poprzedniej akcji, Bednara wykorzystał stuprocentową sytuację strzelecką mogło być już po meczu, ale tym razem „Bandi” przestrzelił z bliska obok słupka.
To, czego nie udało się przyjezdnym, udało się gospodarzom na początku drugiej odsłony spotkania, kiedy ich zawodnik ładnym „szczupakiem” nie dał najmniejszych szans Andrzejowi Wójcikowi.
Nadzieją bogucinian na lepszą grę w środku pola miało być wejście na boisko Łukasza Okuniewskiego, ale w jego poczynaniach widać było skutki długiego rozbratu z futbolem.
Ostatnie pół godziny spotkania było chaotyczną obustronną wymianą ciosów.
Po jednej z nich piłka wylądowała na poprzeczce bramki strzeżonej przez Wójcika.
W 75 min na ponowne prowadzenie wyprowadził swój zespół Jacek Bojanowski i wydawało się, że już nic nie stanie na przeszkodzie, aby wszystkie punkty pojechały do Bogucina.
Może tak właśnie by się stało, gdyby w 77 min piłki zmierzającej w światło bramki po strzale Kowalskiego nie zablokował w ostatniej chwili jeden z miejscowych obrońców.
Ta niewykorzystana sytuacja zemściła się na minutę przed ostatnim gwizdkiem arbitra, gdy do podania przez niemal całą długość boiska dopadł jeden z piłkarzy Kamionki i wpakował ją do siatki obok interweniującego bramkarza gości.
Strata dwóch punktów jest sprawą bolesną, ale nie dziwi nikogo, kto zna aktualne problemy kadrowe podopiecznych Roberta Mirosława.
A już za tydzień BKS będzie gościł lidera tegorocznych rozgrywek i jedynie powrót do gry kontuzjowanych „żądeł” zespołu może dać gwarancję nawiązania równorzędnej walki z tym – jakże wymagającym przeciwnikiem.
LKS Kamionka – BKS Bogucin 4:4 (2:3)
Bramki dla BKS: Bednara15’, Drozd 32’, Hołysz 34’, Bojanowski 75’
BKS Bogucin: A. Wójcik – Hołysz, Bojanowski, Kostrzewski, P. Rozwadowski (80’ P. Wójcik) – W. Zbytnik, Kwiatkowski (73’ Siewielec), Drozd, Kowalczyk (50’ Okuniewski), Bednara – Kowalski
Link do aktualnej tabeli A klasy seniorów:
hmm zawsze ciężko się grało Kamionce… ale widzę znajomą sędzinę hihi..pozdro chłopaki nie dawać się !!!!