Błogosławieństwo pól
Minął maj.Podobno najpiękniejszy miesiąc roku.Za szybko, zbyt deszczowo. Nie mniej nie poskąpił nam uroków jakie roztaczał obsypując kwieciem okoliczne łąki i drzewa. Przebrzmiało echo majówkowych pieśni maryjnych, skończył się czas błogosławieństwa pól. Ale jedna rzecz jest godna, żeby ocalić ją od zapomnienia : słowa wypowiedziane przez kapłana podczas uroczystości poświęcenia pól w Bogucinie Wsi. Ich sens to żarliwe nawoływanie do miłości i dbania o ten skrawek naszej ziemi. Ziemi, która jest naszą rodzicielką. Dbania o nią jak się dba o matkę. Ale jednocześnie żebyśmy nie zatracili się w samej tylko pracy i nie zapominali, że niedziela jest dniem odpoczynku i spotkania z Bogiem we wspólnocie wiernych.
Najciekawszym akcentem, kończącym majowy obrzęd, było stwierdzenie przez duchownego, że propaguje wychowanie tradycyjne, uczenie dzieci dyscypliny i pracy. Co spotkało się z pomrukiem akceptacji, zwłaszcza ze strony męskiego grona.
A kobiece głosy zachęciły do majówkowego zaintonowania :
” Chwalcie łąki, umajone.
Góry, doliny zielone…. .”
Agnieszka Szymańska
Czyli zaczyna zwyciężać rozsądek, a epoka bezstresowego wychowania, która pozwala dzieciom w zasadzie na wszystko odchodzi powoli do lamusa. Nareszcie.
Niestety, to tylko pobożne życzenie,żeby powróciło „stare” w tej kwestii.Jak napisałeś : dzieciom wolno prawie wszystko, nawet rzucić w nauczyciela wulgaryzmem. Konsekwencje: uwaga w dzienniku i wezwanie rodzica na ” dywanik „.