19 maja 2013 odbyła się rowerowa kontrola S17 na odcinku Bogucin – Zagrody. O bogucińskiej teorii względności, zegarku ministra i paru innych sprawach.
Kilkunastu dzielnych Bogucinian przeprowadziło dzisiaj kontrolę trasy S17 na odcinku Bogucin – Zagrody. Kontrolny przejazd rozpoczął się po wjechaniu pod prąd na autostradę i po przekroczeniu metalowych barierek oddzielających przeciwne pasy ruchu. Nawiasem mówiąc, to wielka przewaga roweru nad samochodem, że gdy nie może on przenieść kierowcy przez dany teren, sam z łatwością daje się przenieść przez kierowcę.
Przejazd rozpoczęliśmy z godnością i z klasą, przy dźwiękach Poloneza. Polonezowe tempo konsekwentnie zachowywaliśmy na całej trasie, starając się pośpiechem nie zranić podniosłości tych uroczystych, ale i bardzo ważnych dla całego regionu chwil! Wszak tajemnicą Poliszynela jest, że trasa nie będzie mogła zostać otwarta bez pełnej akceptacji i zgody mieszkańców Bogucina wraz Koloniami!! – a przynajmniej tych mieszkańców, którzy posiadają rower i nie wahają się go używać w dobrej sprawie.
Przejazd był spokojny. Warunki pogodowe były idealne. Ruch na trasie niewielki. W połowie drogi musieliśmy wyprzedzić grupę trenujących kolarzy, którzy z pewnością nie mogli się nadziwić jak to możliwe, że wyprzedza ich grupa, która jedzie wolniej niż oni. Nie znali Ci młodzi jeszcze ludzie boguckiej teorii względności, z której wynika, że kto jedzie ładniej i mądrzej, nawet gdy porusza się bardzo powoli, zawsze w gruncie rzeczy jedzie wystarczająco szybko by wyprzedzić tego, komu brak klasy i polonezowej finezji. Rzymianie, jak każdy naród rozumiejąc tą zasadę na swój sposób, formułowali ją następująco: Festina lente – Śpiesz się powoli!
I tak, grupa kontrolna Bogucinian, śpiesząc się powoli, w tempie poloneza, zgodnie ze szczególną bogucką teorią względności, wyprzedziła obiekt, który poruszał się szybciej od niej! Czyż to nie urocze? Ale zostawmy tą sprawę na inną okazję, która z pewnością pojawi się szybciej niż nam się wydaje – mimo względnej powolności bogucińskiego czasu…
Kontynuując nasz kontrolny przejazd nie zapominaliśmy ani na chwilę o zagubionym (rzekomo) jednym z zegarków jakiegoś tam eleganckiego (rzekomo) ministra (rzekomo). Za dwa takie zegarki, mówili w telewizji!, można kupić luksusowy samochód, i to nie 8 letni, ale nowy, wcale nieśmigany! Niestety mimo natężenia uwagi nic nie znaleźliśmy. Podobno, jak mówili na targu w Markuszowie, przeszły już tędy wcześniej szwadrony poszukiwaczy skarbów, które są znane z tego, że nie przeoczą nawet kapsla w rowie, a co dopiero takiego cacka, które choć samo tylko chodzi, to jak się je sprzeda, można za nie jeździć. Ale zostawmy to.
Na wysokości mniej więcej Zagród, zdecydowaliśmy o przerwaniu dzisiejszej kontroli. Po ustaleniu azymutu na dwie garbowskie wieże, udaliśmy się w drogę powrotną do Bogucina – naszej małej Ojczyzny, do której, będąc tak bardzo od niej od dwóch godzin oddalonymi, bardzo zaczynaliśmy już wszyscy tęsknić. Droga powrotna przebiegła bez zakłóceń. Warto jednak zwrócić uwagę na ciekawy styl jazdy jednego z uczestników objazdu (turkusowa koszulka). Nie wnikaliśmy zbyt natarczywie w arkana tej interesującej rowerowej techniki, a on sam nie był bardzo rozmowny. Może będzie kiedyś okazja rozwiązać tą zagadkę.
Już teraz zapraszamy wszystkich mieszkańców Bogucina na kolejny etap przejazdu kontrolnego.
Dokładna data zostanie opublikowana na naszej stronie internetowej.
Poniżej zdezorientowana grupa wysilających się kolarzy i kilka innych zdjęć z dzisiejszego przejazdu kontrolnego.