Żebym Ciebie nie zgubiła
Życzenia. Składamy je kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt razy w roku. Z okazji urodzin, imienin, jubileuszy, rocznic, ślubów, narodzin; dni mamy, taty, babci, dziadka, chłopaka; nastania Nowego Roku, i wielu innych życiowych wydarzeń. Ale najbardziej „masowo” wypowiadamy, wysyłamy, przekazujemy życzenia podczas Świat Bożego Narodzenia i Wielkanocy.
Przed nami Boże Narodzenie. Niegdyś nie do pomyślenia było, żeby śnieżny puch nie okrywał „białym płaszczem pola, krzewy, drzewa”. Teraz dopisujemy do listy życzeń, oprócz zdrowia i radości – białych świąt. Takie czasy. Wszystko się zmienia. To normalne. Ale może mniej normalny jest fakt, że zmienia się zbyt szybko, a my nie nadążamy. A może nie tyle, nie nadążamy, co narzucamy sobie za dużo zadań do wykonania w zbyt krótkim czasie. A potem rwiemy włosy z głowy, bo coś się posypało, coś nie wyszło. Czy święta będą niekompletne, jeśli upieczemy o jeden makowiec mniej lub ulepimy mniej pierogów? Czy się nie odbędą, jeśli zamiast wymyślnych prezentów podarujemy sobie coś skromniejszego, dodając do tego czas, zainteresowanie i więcej uśmiechu?
Pani Zosia, życzy sobie, żeby podczas przedświątecznego rozgardiaszu i świątecznej krzątaniny nie zgubić, tego co najważniejsze: miłości.
I nadzieją napawa postanowienie, że jeśli nawet zgubi, będzie szukać, aż znajdzie – między innymi „w sercu i zmęczonych dłoniach”.
Zmęczonych nie tylko codziennymi zajęciami, ale też niecodzienną pasją: tworzeniem różnorodnych cudeniek z tekturowych rolek, serwetek, gazet, bibuły, słomy i innych nieskomplikowanych materiałów. „Robię, bo te rzeczy mi się podobają; bo chcę sprawdzić czy dam radę ” – mówi.
Zwykle daje, co odzwierciedlają poniższe fotografie.
Żebym Ciebie nie zgubiła
Grudzień święta zapowiada i zaprasza zimę
niech okrywa białym płaszczem pola, krzewy, drzewa.
Lśnią lodowe lustra stawów, szadź pokryła trzciny,
wszechobecna cisza wokół, żaden ptak nie śpiewa.Licznik życia wciąż przyśpiesza, święta już nie cieszą,
opatrzyła się choinka, Mikołaj omija,
wiek dyktuje spowolnienie, inne priorytety.
Obojętność i rutyna – to wina niczyja.Dla najbliższych, dla rodziny Boże Narodzenie
dni najkrótsze, słonko nisko, święta niedaleczko.
Jakże inne mam życzenie niż było za młodu:
– żebym Ciebie nie zgubiła Boże Dzieciąteczko.Wśród świątecznej krzątaniny prania i sprzątania,
przygotowań do wigilii, zapraszania gości,
przystrajania girlandami światełek obejścia
– żebym Ciebie nie zgubiła Maleńka Miłości.Wśród pierników i bakalii, między makowcami,
zdobieniami rolad, tortów i polew na ciastko,
między świerku gałązkami i stosem prezentów
– żebym Ciebie nie zgubiła Najjaśniejsza Gwiazdko.Jeszcze zadbam o tradycję przy świątecznym stole;
będzie ryba, barszcz z uszkami wśród półmisków wielu.
Przygotuję smaczne śledzie, ale się postaram
– żebym Ciebie nie zgubiła Mały Zbawicielu.Czas adwentu to czekanie z powagą w pokorze,
czas rozmyślań, podsumowań za minione lata,
wybaczania i poprawy, wielkiego pragnienia
– żebym Ciebie nie zgubiła Nadziejo dla świata.W przedświątecznym rozgardiaszu człowiek często gubi
sens Bożego Narodzenia; sprowadza do stołu.
Gdzie modlitwa, rekolekcje, fragment Ewangelii
i śpiewanie polskich kolęd z rodziną pospołu?Jeśli zgubię, będę szukać w źdźbłach wonnego sianka,
które leży pod obrusem i w bieli opłatka,
w zabytkowej starej szopce – tej w naszym kościele,
gdzie w stajence przy Dzieciątku klęczy jego Matka.Znajdę w dobrych łzach wzruszenia przy składaniu życzeń
i w radości przebaczania skłóconych w rodzinie,
w płatkach śniegu co całują snem znużoną ziemię
i w kolędach wciąż śpiewanych o Bożej Dziecinie.Znajdę Słodkie Dzieciąteczko w życzliwości ludzi,
z której również się ucieszą i aniołki w niebie,
w pięknym głosie pana Wiesia z naszego kościoła
gdy zaśpiewa, że „nie było tu miejsca dla Ciebie”.Moje Słodkie Dzieciąteczko, lulajże Jezuniu
wiele świąt w mym życiu było (szronu cień na skroniach).
Wiem, że czasem Cię zgubiłam, ale będę szukać
znajdę Ciebie w moim sercu i zmęczonych dłoniach…Zofia Abramek 15 grudnia 2024 r.