Czytałam „Historię piłką pisaną”

Dobry „towar” nie potrzebuje reklamy, wystarczy zaznaczyć, że jest – co niniejszym czynię. Chodzi o wydaną książkę pt „Historia piłką pisana” autorstwa Krzysztofa Flisiaka, mojego sąsiada, mieszkańca Bogucina. Do tej wioski koleje losu rzuciły mnie w 1983 r. jako nauczycielkę w miejscowej Szkole Podstawowej, przy której przydzielono mi mieszkanie służbowe w tutejszym Domu Nauczyciela. Przyszłam z konieczności ze względu na mieszkanie i nigdy nie żałowałam, że właśnie tu z bożą pomocą znalazłam moje miejsce na ziemi. Od początku zachwyciła mnie atmosfera pracy w szkole, przyjazne i serdeczne układy między dziećmi, nauczycielami, rodzicami. Nie było spraw nie do rozwiązania. Od zawsze pamiętam młodych wówczas Flisiaków – Jadzię i Krzysztofa – otwartych na sprawy szkolno-środowiskowe, gotowych do pomocy, pełnych zapału i ciekawych inicjatyw do realizacji. Z sentymentem wspominam czasy społecznego zrywu i szalonych pomysłów opisywanych w książce Krzysztofa. To było jak epidemia, jak zaraza, która mobilizowała najlepszych, najcenniejszych i często najskromniejszych mieszkańców Bogucina do heroicznych wyczynów. Sama pomagałam przy „obsłudze” przemarzniętych robotników – ochotników gdzie normalny człowiek nie wyszedłby z domu nawet na papierosa a oni pracowali w pocie czoła. Piszę „normalny” człowiek, bo to co zrobiła pokaźna garść mieszkańców wioski zakrawa wręcz na wyczyn „nienormalny”. Dzięki wspaniałej wiernej kronice tamtych wydarzeń wydanej przez Krzysztofa przeżyłam to jeszcze raz. Jak ja wtedy byłam dumna, że trafiłam do takiej wsi, gdzie mieszkańcy nie czekają na hasło „otwórz buzię a łyżka z kaszą sama wjedzie” tylko robią sami dla siebie i przyszłych pokoleń. Bardzo się cieszę, że w tej książce są wymienieni imiennie bohaterowie tych wspaniałych lat budowy Sali BKS, szatni, stadionu „Piżmak, organizacji słynnych festynów sportowo-rekreacyjnych oraz zawodnicy, piłkarze, trenerzy i sponsorzy BKS Bogucin. Pamięć ludzka zawodzi a to co jest napisane – zostaje dla potomnych. Zachwyca mnie piękna literacka polszczyzna publikacji, zegarmistrzowska precyzja i chronologia odtwarzanych realiów oraz fakt i kultura słowa, o którą coraz trudniej w czasach współczesnych. Brakowało mi tej książki, bo człowiek się starzeje, świat się zmienia, przybywa nazwisk na liście nieobecnych. Dobrze, że Krzysztof napisał „Historię piłką pisaną”, bo w chwilach zwątpienia patrząc na wielu znajomych teraz, sięgam do książki i mogę ich widzieć i podziwiać takimi, jakimi byli w czasach „pospolitego ruszenia” w naszej wiosce. W wielu przypadkach aż nie wierzę, że człowiek może się aż tak zmienić. Mam cichą nadzieję, że ci wspaniali niegdyś, niezmordowani działacze społeczni na rzecz własnego środowiska po przeczytaniu książki Krzysztofa odnajdą w zakamarkach serca i uaktywnią na powrót sentyment do kochanego Bogucina ku chwale i rozwadze przyszłych pokoleń. Kochany Krzysiu, sąsiedzie – gratuluję wydania najpotrzebniejszej i najtrafniejszej w chwili obecnej książki pisanej pięknym, bogatym językiem o fachowej terminologii sportowej i nie tylko. Nie byłam i nie jestem fanką sportu, ale umiejętnie wpleciona historia rodzimego futbolu w wiejskie realia zniewala wprost do czytania i refleksji. Jeszcze raz podkreślam, że z mojej strony to nie reklama, a najszczerszy podziw i uznanie za tę publikację, bo też trochę piszę i „kocham się w pięknej ojczystej mowie.

Z wyrazami szacunku Zofia Abramek

1 Odpowiedź

  1. Berenika pisze:

    Mam i ja mój własny egzemplarz książki Krzysztofa Flisiaka „Historia piłką pisana” z dedykacją Autora. Miałam wielką przyjemność przeczytać ją jeszcze zanim wyjechała z drukarni i ujrzała światło dzienne. Pamiętam, ze zarwałam wtedy noc bo tak bardzo mnie wciągnęła. Dzisiaj myślę, że to absolutny fenomen. No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że kogoś(ja jestem takim przykładem) kto zupełnie nie zna się na piłce nożnej, z Bogucinem też ma niewiele wspólnego, nie zna ani ludzi ani lokalnej rzeczywistości a opowieść pana Krzysztof wciągnęła go bez reszty! Gratuluję! Barbara Cywińska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *