Bogucin na salonach.

W minioną sobotę, udaliśmy się wycieczką autokarową do Pałacu w Kozłówce – jedynej polskiej rezydencji szlacheckiej, która nie doznała żadnych zniszczeń ze strony armii walczących podczas II Wojny Światowej.  Zgromadzone tam arcydzieła wywołały na nas niesamowite wrażenia. Marmurowe kominki, unikalne zbiory malarskie, stylowe meble i rzeźby oraz wszechobecne bajecznie zdobione lustra zapierały dech w piersiach niemal na każdym kroku, a misternie dobrane kompozycje dawały wyraz niezwykłego gustu artystycznego ówczesnych właścicieli pałacu. Fenomen tego miejsca polega na tym, że wszystkie eksponaty pozostały na swoim miejscu, zachowując autentyczny wystrój wnętrz kozłowieckiego dworu z czasów, kiedy zamieszkiwali tu jego dawni rezydenci. To tak, jakby czas w Kozłówce zatrzymał się tuż przed nastaniem hitlerowskiej nawałnicy. Dlatego zwiedzając to miejsce mieliśmy wrażenie, że nie jesteśmy w muzeum, lecz na pokojach u hrabiego.

Zabrakło jedynie żubrówki, którą rzekomo Zamojscy mieli podejmować swych dostojnych gości. Udało nam się dowiedzieć, że trawę do jej zaprawiania zbierano w pobliskich borach. Nie udostępniono nam natomiast informacji o lokalizacji tych miejsc, ale znając pomysłowość organizatora wycieczki, Moniki Kamińskiej, można mieć pewność, że latem odwiedzimy na rowerach urocze lasy kozłowieckie w poszukiwaniu tego cennego surowca.

DSCN3774

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *