Bez litości

Dzisiejszy mecz, inaugurujący rundę rewanżową, miał dać odpowiedź obydwu szkoleniowcom, na ile skuteczne okazały się metody treningowe zastosowane w okresie przygotowawczym, i jaką aktualnie formę prezentują ich podopieczni. Już pierwsze akcje pokazały, że na fajerwerki techniczne nie ma co liczyć w tym spotkaniu, ponieważ padający deszcz często utrudniał piłkarzom manewrowanie piłką na śliskiej murawie. Lepiej w mecz weszli gospodarze i to oni już w 7 min. mogli napocząć rywala, gdyby Wojciech Gembka nie przymierzył w słupek. W 17 min. ten sam zawodnik został powalony na ziemię, kiedy wychodził na czystą pozycję. W tej sytuacji arbiter postanowił ukarać winowajcę czerwoną kartką. Do rzutu wolnego za to przewinienie podszedł Andrzej Bednara, ale piłka po jego strzale poleciała Panu Bogu w okno. Kilka następnych strzałów „Bandiego” również obrało „niebiański” kierunek. Paradoksalnie – goście grając w osłabieniu przejęli inicjatywę i w odstępie kilku minut oddali 2 groźne strzały na bramkę gospodarzy. Kiedy zziębnięta grupa miejscowych kibiców czekała na gwizdek sędziego, oznajmiający przerwę w zawodach, BKS się obudził. A, zaczęło się od tego, że piłkę w środku pola wyłuskał Bednara i po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów strzelił prosto w wychodzącego bramkarza. Odbita futbolówka trafiała wprost pod nogi Roberta Drozda, który natychmiast odegrał do znajdującego się w dogodnej pozycji Gembki i zrobiło się 1:0. W następnej akcji rozegranej w trójkącie Gembka – Rak – Bednara, ten ostatni wyregulował wreszcie celownik i płaskim uderzeniem z 18 m. wpakował piłkę do siatki.

Dwubramkowa zaliczka z pierwszej połowy najwyraźniej nie satysfakcjonowała podopiecznych Roberta Mirosława, bowiem niedługo po wznowieniu gry Bednara (po asyście Drozda) uderzeniem z powietrza podwyższył rezultat. W 53 min Paweł Kostrzewski sfinalizował zdobyciem gola precyzyjne podanie ze środka pola od Łukasza Raka. To nie był koniec piłkarskiej kanonady. Zanim goście otrząsnęli się po dwóch błyskawicznych ciosach, Bednara zdążył skompletować Hat–tricka, po uprzednim rozegraniu Jacka Bojanowskiego z Gembką. Dopiero pięciobramkowa przewaga wyhamowała nieco rozpędzonych gospodarzy i trener mógł sobie pozwolić na głębsze roszady, wprowadzając na boisko czterech nowych zawodników. Przez następne pół godziny zawodnicy rozgrywali piłkę z dala od pól bramkowych i dopiero na dwie minuty przed końcem spotkania napastnik Tuszowian mocno przetestował Andrzeja Wójcika, ale boguciński golkiper udowodnił, że nawet przenikliwe zimno nie jest w stanie obniżyć jego walorów. To, co nie udało się przyjezdnym, udało się piłkarzom z Bogucina. Tomasz Wdowiak, niczym profesor, obsłużył prostopadłym podaniem niedawno wprowadzonego do gry Dariusza Podymskiego, a ten strzałem po ziemi dobił przygnębionego rywala. Rak i Podymski, to zawodnicy, którzy dopiero w przerwie zimowej przywdziali koszulki z napisem BKS. Obydwaj od niedawna są mieszkańcami Bogucina i obydwaj wnieśli swój znaczny wkład w dzisiejsze spotkanie. Wypada powiedzieć: Witajcie w klubie!

 

BKS Bogucin – Rohland Tuszów 6:0 (2:0)
Bramki dla BKS: Bednara 45’, 47’, 55’ Gembka 44′, Kostrzewski 53’, Podymski 89’
BKS Bogucin: A. Wójcik – Hołysz, Rozwadowski (65′ Kwiatkowski), Kostrzewski (78’P. Wójcik), Bojanowski – Drozd , Rak, Wdowiak, Bednara, Kowalski ( 65’ Kowalczyk)– Gembka (78’ Podymski)

 

Link do aktualnej tabeli A klasy seniorów:

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *